sobota, 29 października 2011
Mariusz Szczygieł - Zrób sobie raj
Zajrzałam ot tak sobie w piątek pod wieczór do biblioteki osiedlowej, a tu panie mi wyciągnęły spod lady Szczygła :)
Przeczytałam od razu połowę, a resztę dziś w łóżku przed obiadem czyli 29 października 2011. Łeb mi napieprza, zwlokłam się na ten obiad resztką siły woli, bo chleba mamy mało na weekend, więc nie byłoby czym się zapchać. I teraz wracam do betów, tylko nie wiem jeszcze, jaką książkę zabiorę dla towarzystwa, tyle ich się pcha w ręce :)
U Szczygła zaszokował mnie rozdział o pogrzebach, a raczej ich zaniku - nawet bym nie przypuszczała, że można i tak.
A tu rzecz, którą nabyłam wczoraj wracając z pracy. Fajne, tylko niepotrzebnie zastosowano taki układ typograficzny, że margines zajmuje prawie połowę strony. Dzięki temu objętość książki zwiększyła się do 450 stron, a cena do 60 zł...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz