piątek, 22 grudnia 2017

Hanna Krall - Na wschód od Arbatu

Wspaniała to rzecz.
Stara, ale co z tego.
Napisana tak, jakby dziś, a przecież w czasach, gdy reportaże ze Związku Radzieckiego należało pisać na kolanach.
Nie, może przesadziłam z tym "jak dziś"... inaczej: treści przemycone tak sprytnie, że widać cenzura nie pojęła.

Napisane prosto, a tak trafiające w sedno. Może bardziej odpowiednnie słowo to będzie - precyzyjnie.
Królowa.



Początek:

Koniec:

Wyd. Wydawnictwo Literackie, Kraków 1983, wyd. II, 134 strony
Seria: Biblioteka Literatury Faktu
Z własnej połki
Przeczytałam 14 grudnia 2017 roku


NAJNOWSZE NABYTKI

Ten Havel to kompletny przypadek, byłam na Kleparzu w celach całkowicie odmiennych i zatrzymałam się przy kiosku z czasopismami, takimi ze zwrotów. A tu leży. Za 10 zł. Nie dość, że sztuka, to jeszcze film ;)
Innych z serii pan nie miał, i całe szczęście ;)

A tu znowu fejsbuk mnie napadł. Że Kalendarz Adwentowy, że codziennie inne pozycje po 10 zł przez tydzień, a wysyłka razem i to gratis. No musiałam.
Właściwie nie musiałam, no ale. Może kiedyś przeczytam.

A to, co poniżej, to już... słów brak.
Ale sprawa wygląda tak, że ja zbieram tę serię o praskich dzielnicach Praha X křížem krážem (co oznacza wzdłuż i wszerz), no i jak widzę w antykwariacie kolejny pojawiający się tom, to MUSZĘ.
A przy okazji zawsze się coś dobierze, prawda?
Niech się koszt przesyłki rozkłada ;)
Tak się dobierało, dobierało... i wyszły 22 sztuki. A właściwie 24, bo jedno - Pražské domy vyprávějí - 3-tomowe. Brałam to tak na ślepo, nie do końca wiedząc, co to jest. Okazało się, że raz - bardzo dobre, dwa - że, o zgrozo, tego wyszło już osiem tomów! A ja naiwna myślałam, że zaopatruję się w całość :)
Znaczy - teraz jeszcze poszukiwać i tego.
Sporządziłam sobie listę w kajeciku, co mam brać, jak tylko się pojawi w tym moim ukochanym antykwariacie, no i oczywiście to dorzuciłam, a lista zajmuje już całą stronę (drobnym maczkiem).
No to się nigdy nie skończy!

W tym megazakupie są nie tylko prażiana, ale i dwie książki dla dzieci (na podstawie jednej z nich powstał serial, więc zanim go obejrzę, fajnie będzie przeczytać pierwowzór literacki) i trochę beletrystyki. Trza się w końcu brać za bary z tym czeskim, bo czytanie tylko o Pradze nie jest jakieś skomplikowane.
Chodzę sobie od października na kurs i to jest fajne, bo jednak się człowiek rozwija. Jest nas czworo i modlę się, żeby nikt nie zrezygnował w kolejnym semestrze, no bo dla trojga to już chyba kursu nie uruchomią?
Pytałam koleżankę i kolegów (oczywiście ja tam jedyna taka stara jestem) o ich motywacje. Myślałam, że praca. A tu - bo lubią czeski i tyle :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz