poniedziałek, 31 grudnia 2018

Georges Simenon - Maigret et le marchand de vin

Kiedyś przyjaciółka z Francji spytała, co mi przywieźć, powiedziałam, że Maigreta i dałam listę braków. W rezultacie przywiozła siedmiu Maigretów, bo zawsze działa hurtowo :) To są takie Maigrety wydane ostatnio, cała moja reszta pochodzi z antykwariatów i jest dość stareńka.
Tego czytałam bardzo ostrożnie, żeby książki broń Boże nie podniszczyć, skoro taka nowa. I to jest śmieszne, bo po co ta dbałość, skoro i tak nie ma zostać dla potomnych ta moja biblioteka? Zdałam sobie ostatnio sprawę, że obejmuje ona już pięć języków, a moja córka włada jedynie angielskim, którego akurat u mnie nie ma. No, oczywiście zostają polskie, ale ona uparcie twierdzi, że nie ma co czytać w naszym domu. Teraz, gdy mnie tak poraziła ta depresja, mam prawie takie same myśli zresztą.
Koleżanka z pracy opowiadała, że jej siostrzenica z nowym narzeczonym przenosi się z dużego domu do mniejszego i pytała, co zrobić z książkami - chcą zabrać tylko część. Nie ma dobrego wyjścia, nikt nie chce starych książek, pozostaje tylko śmietnik. Więc po co je oszczędzać, dbać o to, żeby nie pozaginać kartek, rogów, żeby okładka była jak nowa, żeby się nie rozłaziły. I tak wyląduje w śmieciach.
Zaczynam odczuwać pokusę, żeby niektórych pozbyć się już teraz. Ale z drugiej strony przypominam sobie, że gdy w ciężkich czasach sprzedałam trochę do antykwariatów, to potem mi ich brakowało. Beznadziejne to, ta łapczywość i przekonanie, że żyć bez nich nie można, podczas gdy w rzeczywistości stoją 20 lat na półce nietknięte...


Jest ostatni dzień roku, kuszą podsumowania, refleksje, ale jutro jest pierwszy dzień nowego roku, a przecież niczym się nie będzie różnił od dzisiejszego. Zostawiam więc z boku wszelkie statystyki, pies je trącał. Mogę tylko żywić nadzieję, że będzie lepiej.

Początek:
Koniec:

Wyd. Presses de la Cité, Paris 2003, 190 stron
Z własnej półki
Przeczytałam 28 grudnia 2018 roku



NAJNOWSZE NABYTKI
Ponieważ zostałam nagabnięta w kwestii, co chcę pod choinkę (a nic nie chciałam) - w końcu sobie przypomniałam o Szczygle.
Poza tym, oczywiście, dalej nic nie kupuję.

4 komentarze:

  1. Ja tu przypadkiem, z powodu "Maigreta".Lubię tego detektywa,mam dwie książki w PDf-e, dzięki internetowi.Podoba mi się też ekranizacja z Rowanem Atkinsonem w roli głownej. Książek o Maigrecie w bibliotekach w mojej okolicy nie mają:( Życzę wszystkiego dobrego w Nowym 2019 Roku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maigret to u mnie cała historia, bo na I roku studiów, na lektoracie francuskim kazano nam przeczytać jednego z nich i była to pierwsza "prawdziwa" książka przeczytana przeze mnie po francusku. Stąd wielki sentyment i później kolekcja. Ale po polsku nie czytałam żadnego, boję się, że straciłby urok :)

      Usuń
  2. Ostatnio wszyscy o tym "Nie ma"....jak przeczytasz i napiszesz poczytam....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to trochę zniechęca ;) na razie się nie spieszę.

      Usuń