czwartek, 7 marca 2019

Haruki Murakami - Śmierć Komandora 1. Pojawia się idea

No i tak się kończy (albo zaczyna) pójście, w teorii jednorazowe, do biblioteki. Wiecznie coś jeszcze innego podejdzie i oto mamy niekończący się serial. Tak właśnie wpadł mi w ręce nowy Murakami.
Z Murakamim to mam tak, że podobały mi się ze dwie jego powieści, z tych pierwszych. Potem uznałam, że ciągłe wracanie do bajdurzenia o Noblu dla niego jest grubą przesadą. Ba, przecież ma nawet w pewnych kręgach opinię takiego "lepszego" Coelho :)
Według mnie jest sprawnym autorem czytadeł - klasycznej powieści, którą dobrze się czyta, choć niewiele z tego wynika. Na ile mogę wnioskować z tego, co do tej pory przeczytałam, konstruuje te powieści według pewnego schematu, który zawsze zawiera wątek TAJEMNICY, czegoś nierzeczywistego, czegoś wręcz fantastycznego - no i to oczywiście wciąga.
Dla mnie (i może dla wielu europejskich czytelników) dodatkowym smaczkiem jest pewien rodzaj egzotyki, wymieszany jednocześnie z dobrą znajomością zachodniej kultury.
Ogólnie - przeczytałam szybko i z przyjemnością, tylko teraz mnie wkurza, że nie mam drugiego tomu. Przy pożyczaniu w ogóle nie zauważyłam tej jedynki na okladce :) bo bym od razu pytała o kolejny tom. W trakcie lektury poszłam znów do biblioteki dopytać, i okazało się, że ha ha, owszem, mają, ale jest wypożyczony i w dodatku jest lista, zapisy. Tak że teraz czekam na maila, ale wiadomo, że zanim ten drugi tom do mnie dotrze, nic nie będę pamiętać z pierwszego :)


Początek:
Koniec:

Wyd. Warszawskie Wydawnictwo Lliterackie MUZA, Warszawa 2018, 473 strony
Tytuł oryginalny: 騎士団長殺し ha ha ha
Przełożyła: Anna Zielińska-Elliott
Z biblioteki
Przeczytałam 6 marca 2019 roku

2 komentarze:

  1. Nie tak dawno temu miałam drugie (i ostatnie podejście do prozy Murakamiego). To ja jestem w tej grupie porównującej go do Coelho (nawet nie wiem czy "lepszego;)). Próbowałam czytać "Sputnik Sweetheart" i nie dałam rady. Za to znalazłam tam takie zdanie, które aż sobie zanotowałam. Ciekawa jestem ile osób wskazałoby jako autora Coelho. "Chodzi o to, że należy być wyczulonym-odparłem. Nie uprzedzać się do niczego, słuchać, co się dzieje, mieć uszy, serce i umysł otwarte". A to Murakami właśnie.

    OdpowiedzUsuń