niedziela, 30 kwietnia 2023

Maj Sjöwall, Per Wahlöö - Zmizelé hasičské auto


Polskie tytuły (bo są dwa różne) tego kryminału szwedzkiej pary to: Jak kamień w wodę (1990, tłum. Maria Olszańska) i Wóz strażacki, który zniknął (2010, tłum. Halina Thylwe). Ten ostatni jest dosłowny, podobnie jak czeska wersja.

Ten tom został wydany w serii dziesięciu i ja sobie pracowicie do praskiego zeszytu na maj wpisałam te cztery, których nie mam - w sensie czeskie wydania - i będę na nie polować w pudełkach po 10 koron w antykwariacie na ulicy Spálenej, to chyba jasne. Ciekawe, swoją drogą, czy inflacja nie objęła tych pudełek od zeszłego sierpnia... uvidíme 😁

Od poprzedniej lektury minęło całych dziesięć dni! Trwało to tak długo, bo mi było szkoda kończyć 😂 Ja nie wiem, co jest w tych kryminałach, że je tak uwielbiam (po czesku). Pewnie właśnie czeski! Ale cholera mnie bierze, że nic nie zapamiętuję. Na przykład na którejś stronie znalazłam odpowiednik polskiego wyrażenia nie wiedział, w co ręce włożyć i się ucieszyłam, że mi się przyda. No i guzik, zapomniałam, jak to było. I weź teraz odnajdź, gdzie to było! Powinnam chyba wyciągnąć i trzymać pod ręką ten zeszyt, co to obiecywałam sobie wpisywać do niego słówka i zwroty, gdy przerwałam kurs...

Początek:

 

Koniec:


Wyd. Svoboda, Praha 1988, 217 stron

Tytuł oryginału: Brandbilen som försvann

Przełożył ze szwedzkiego na czeski: František Fröhlich

Z własnej półki

Przeczytałam 29 kwietnia 2023

 

Z Ojczastym aktualnie jest tak, że po dużych oporach wczoraj przywitał brata zdaniem, iż dojrzał do przeprowadzki do Krakowa. Czy to oznacza, że przemyślał argumenty, czy też, że na przykład przewrócił się i co prawda pozbierał z podłogi sam, ale uznał, że lepiej mieć kogoś do pomocy? Nie wiadomo, ale grunt, że można iść dalej. No, przynajmniej jeden problem z głowy.

Brat znalazł ofertę garsoniery zaraz koło naszego osiedla - że niby córka by tam mogła zamieszkać, a dokładniej chodzić tam spać. Dla mnie pomysł średni, bo jednak wolałabym mieć ją pod ręką (nie wspominając o tym, że trzeba by płacić dwa czynsze etc.), ale póki co, nie wiemy nawet dokładnie, gdzie to jest: chodziłyśmy, wypatrywałyśmy oczy, ale za cholerę nie widzimy takiego budynku, jak jest na wizualizacjach. A nikt pod podanym w ogłoszeniu numerem telefonu nie odpowiada. Ludzie są dziwni. 


Poza tym donoszę, iż smażyłam placki warzywne według przepisu Wioli z Pierogów z kimchi i jak zwykle takie placki są najlepsze na zimno (o ile zostaną).



Oraz udałam się do osiedlowej biblioteki, bowiem córka mi doniosła, że jest tam teraz akcja Plantcrossing. No proszę, to ja podziwiałam stoliki z roślinkami do wzięcia w osiedlowej bibliotece w Pradze i lamenciłam, że u nas takich nie ma, a tu są! Wyszli naprzeciw. Wyfasowałam szczepki scindapsusa i beniamina. Akuratnie miałam dwie osłonki na takie malizny, bo się skusiłam w Pepco (mówiłam, że jadę na oparach w końcu miesiąca? to właśnie kupiłam już za majowe 😂)



 

W japońskim kąciku youtubowym dziś Roommy. Można tu oglądać różne japońskie mieszkania, a ja oglądać mieszkania uwielbiam. Nawet sobie myślę, że jakbym miała za dużo czasu, to bym się podawała za poszukującą mieszkania do kupna (którą w sumie od niedawna jestem), żeby tylko się wkręcać do różnych mieszkań 😂


Apdejt majówkowy

Mój wielki plan na dziś czyli Święto Pracy - wybrać obiekty na dwa dni zwiedzania Open House Praga i opracować projekt: kolejność, dojazdy, gdzie obiad w trakcie. A muszę to zrobić dziś, bowiem jutro jestem w pracy SAMA SAMIUTKA, wszyscy wzięli wolne łącznie z Derechcją, więc co? Więc mam wolny dostęp do drukarki, nikt mi nie patrzy przez ramię 😂 

Z tych kartek wytypowałam wstępnie 12 sztuk. Obiekty są dostępne zazwyczaj od 10 do 18 w sobotę i niedzielę, ja sobie zawsze przygotowuję plan szeroki, że niby nawet osiem obiektów dziennie zaliczę, ale to się jeszcze nigdy nie udało 😁 Trzeba wziąć pod uwagę nie tylko dojazdy, ale i kolejki do odstania... Więc tym razem skromniej, po 6 sztuk na dzień... choć serce ściska, że tu czy tam trzeba odpuścić (w tym jedno miejsce, na które poluję już od jakiegoś czasu, ale nie wolno tam fotografować, to trochę zniechęca, bo co nie uwiecznione, tego jak by wcale nie było). A teraz startuję do układania planu, co najpierw, co potem, uwaga: jest 9.30 - zobaczymy, w ile czasu się wyrobię 🤣 

A Wy co robicie w majówkę?



19 komentarzy:

  1. Mieliśmy kiedyś beniamina, ale za ciepło mamy zimą w pokoju i oddałem mamie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie z kolei zmarnował się jeden spory już beniamin właśnie po mamie. Tyle że przyczyny nie znam 🤔

      Usuń
  2. Placki warzywne wyglądają smakowicie, ale powiem Ci, że talerza nic nie przebije. Cudo! Jak czytałam najpierw na telefonie, to pomyślałam, że to liść sałaty albo kapusty, a teraz na komputerze widzę, że to talerz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 😁
      To mój słynny (bo nieraz już o nim opowiadałam) zakup w nowohuckim komisie, gdzie przed laty pojechałam odebrać książkę z allegro i czekając, aż mi gość ją przyniesie z zaplecza, rozglądałam się po półkach. A tam - cała masa półmisków tego rodzaju! Za grosze! Tyle że okazało się, że nie można u nich płacić kartą, a ja miałam przy sobie około 70 zł gotówki... więc wybrałam kilka, żeby się zmieścić w tej kwocie 😀 Cytryny, dynia, największy półmisek okolony wieńcem owoców... w sumie sześć. Ale ten liść kapusty faktycznie używany najczęściej 😊

      Usuń
    2. O, to ja za krótko Cię czytam, nic nie wiedziałam o tych talerzach :( A pozostałe też pokazywałaś? Gdzie można je zobaczyć? Narobiłaś mi smaku (ciekawości?) :)

      Usuń
    3. Pokazywałam, ale znaleźć to teraz nie będzie proste. Łatwiej chyba zrobić zdjęcie i wstawić na nowo 😁

      Usuń
    4. Jasne, to nie rób sobie kłopotu. Wiem z własnego doświadczenia, że takie poszukiwanie czegoś co było wcześniej jest pracochłonne i niełatwe. A nowe zdjęcie, to przy jakiejś okazji, a jak nie będzie okazji, to też przeżyję ;-)

      Usuń
  3. Fajnie, że Ojczasty dojrzał i fajnie, że córka będzie odpępowiona xd.Trochę zazdroszczę, że ona tak z tobą siedzi, bo moja pewnie zaraz po maturze pryśnie w świat, ale też i trochę to straszne (bez urazy:). Choć za naszej młodości całkiem częste było, koleżanka mieszkała z mamą... do trzydziestki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej nie będzie... prędzej będzie jojczyć, że musi spać ze mną w tym samym pokoju 😉
      Z pewnych względów jesteśmy skazane na siebie 😁
      Słyszę o takich przypadkach prawie jak o patologii. Ale osobiście nie widzę w tym nic niestosownego. Zresztą koleżanka z pracy (już po 40-stce) też mieszka z rodzicami. Zawsze są jakieś powody.

      Usuń
  4. W kwestii apdejtu - nic nie planuję. Na razie radia słucham.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień jak co dzień 😂
      Ja się bardzo bardzo cieszę z tych wolnych dni, wręcz powiem, że się rozkoszuję, tym bardziej, że słońce świeci i można wyskoczyć na spacerek. Choć zimnawo.
      Mam nowe łupy z tych spacerków (śmietniskowe) 🤣

      Usuń
    2. Łup[y? A weź! Dla mnie to byłby dodatkowy powód żeby nie spacerować, bo nic tak nie chroni przed upadkiem, jak unikanie pokus :D

      Usuń
    3. A to dobre 😂
      No, w każdym razie zapomnijmy o minimaliźmie. Sama nie rozumiem, co ja tu odjaniepawlałam na ten temat 🤣 Toż się nie nadaję!

      Usuń
  5. Zaznaczaj kolorowymi karteczkami:-)
    pomysł z sadzonkami genialny, ja zaniosłam dwie mojej fryzjerce i rosną lepiej, niż u mnie:-)
    Ale nadrukowałaś, teraz segregator i będziesz przygotowana!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To by się dało, z tymi karteczkami - ale zazwyczaj czytam w tramwaju, w pociągu 😁
      Z tymi wydrukami to mam wyrzuty sumienia trochę, bo to półprodukt, a ile papieru (i toneru) poszło... Z nich dopiero mam dokonać selekcji i sporządzić plik do wydruku i zabrania do Pragi, z opisem gdzie, co i którędy. Czyli te papiery na przemiał, ale nie umiem dokonać wyboru tak czytając jedynie w komputerze, muszę mieć przed sobą, porozkładać...
      No nic, może w przyszłym roku jakoś inaczej to ogarnę. Plan na oba dni sporządziłam, ale plik do zabrania zrobiłam tylko na sobotę, więc jeszcze trochę roboty przede mną.
      Najlepsze, że ogarniam dziś w robocie te swoje prywaty, a tu w drzwiach staje Derechcja. Ta, co jest na urlopie... Niespodzianka, mówi. A niech go 😂

      Usuń
    2. Taaa, derechcje lubio takie siurpryzy!
      jotka

      Usuń
    3. Bezczelne derechcje 🤣🤣🤣
      Derechcja nigdzie nie pojechała, bo czekała na koty, które mieli jej przywieźć kocią sztafetą skądś tam w Polsce. Ale majówka wszystko pochrzaniła.

      Usuń
  6. BBM: Placuszki wyglądają bardzo apetycznie - a sadzonki: miód, malina!! Ja w majówkę robiłam pierogi. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierogi - brawo Ty 😍
      Kiedyś się na pewno i ja za nie zabiorę, ale nieprędko, to jednak wymaga poświęcenia dużo czasu.

      Usuń