poniedziałek, 26 września 2011
Adam Mickiewicz - Pan Tadeusz
Ech, slów brak, by wyrazić, co to za piękna rzecz i jaką sprawia przyjemność przy czytaniu.
Tom IV z Dziel, nabytych przez Ojczastego w latach 50-tych. Ja do siebie zabralam tylko 2 tomy, z braku miejsca. Kto wie, co stanie się z resztą. Po egzemplarzu widać już swoje lata, papier przyżólkly, miejscami zbrązowialy, wyblakly zlocenia grzbietu...
W środku znalazlam, w charakterze przekladek, 250 zl banknotami po 50, z generalem Świerczewskim. Widać zapomnialam je wydać przed wymianą pieniędzy. Swoją drogą, ileż byly warte :) Książki od dawna wystepują u mnie w postaci skarbczyka, zmieniają się tylko pozycje, Pan Tadeusz stoi teraz w drugim rzędzie pod sufitem, ciężko byloby się do niego dostawać. Obecnie funkcję tę spelniają Starożytnicze wiadomości o Krakowie Ambrożego Grabowskiego, tyle że rzadko coś można w środku znaleźć, odkąd przeszlam na platności kartami, wyciągam z bankomatu tyle, żeby bylo na chleb w tygodniu :)
Przeczytalam w niedzielę 25 września 2011.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz