poniedziałek, 6 grudnia 2010

Natalia Ginzburg - Lessico famigliare



Jedna z ukochanych włoskich książek. Właściwie przeczytałam ją dopiero drugi raz, a zabrzmiało, jakbym wracała do niej co trzy miesiące :)
Drogi memu sercu obraz rodziny, której już nie ma. Trochę jak Buddenbrookowie (za których, nawiasem mówiąc, czas się zabrać, bo się w końcu nie wyrobię do wakacji, a obiecałyśmy sobie z Paolą, że obie ich przeczytamy do następnego razu).
Zajęła mi całą mroźną niedzielę 5 grudnia 2010.

5 komentarzy:

  1. to może Panią zainteresować http://www.polskieradio.pl/8/1594/Artykul/1195444,Mlodosc-w-cieniu-Mussoliniego-Wlochy-w-prozie-Natalii-Ginzburg, pozdrawiam - stała czytelniczka Pani bloga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powoli NG pojawia się na polskim rynku, bardzo się z tego cieszę, choć pewnie nie odważę się na skonfrontowanie oryginału z tłumaczeniem i pozostanę przy swoim czytaniu tej autorki w oryginale. Dziękuję bardzo za link!

      Usuń
  2. Nie znam literatury włoskiej ale jeżeli przetłumaczą Leksykon rodzinny, to przeczytam - czuję że mi się spodoba, polegam na Pani opinii

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam właśnie fragment "Nasze dni wczorajsze" sobie na głos i już wiem że nie ma co czekać na następne tłumaczenie tylko trzeba zdobyć całość tego co jest, zaraz natychmiast :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      Cieszę się, że się podoba. Dla mnie pisarstwo Natalii Ginzburg to mistrzostwo. W prosty sposób jest w stanie oddać cała gamę klimatów, uczuć.

      Usuń