wtorek, 2 stycznia 2024

Wojciech S. Wocław - Savoir-vivre czyli jak ułatwić sobie życie

Historii tej książki i tak nie zrozumiecie 😂

/właśnie obejrzałam Chłopaki nie płaczą, pewnie, że widziałam to 20 lat temu, ale to szmat czasu i nie pamiętałam, że tyle odzywek z tego filmu weszło do powszechnego obiegu/

A było tak. Gdy została przyjęta do pracy na Fabryce nowa sekretarka, wspomniała kiedyś, że powinna poczytać coś z dziedziny savoir-vivre'u, żeby wiedzieć, jak się zachować w różnych oficjalnych sytuacjach. No to zaproponowałam, że jej pożyczę Grzeczność na co dzień. Wracam do domu, sprawdzam w katalogu, gdzie rzeczona pozycja stoi - a tam zonk: nie ma. W jakich okolicznościach wyparowała, tego nie wie nikt. Przecież świadomie bym jej nie wyniosła z domu?!?

Czasu minęło sporo, ale w zeszłą sobotę ktoś się ogłosił na Śmieciarce, że odda tę pozycję, i w dodatku koło mojego osiedla, więc szybko sobie ją zaklepałam i poszłyśmy odebrać. Ponieważ drukowana dużą czcionką i bardzo zwięzłymi rozdzialikami, przeczytałam w mig. 

Koleżanka sekretarka jutro ją dostanie w noworocznym prezencie 😁 Ale dużo z niej pociechy chyba nie będzie miała, bo u Kamyczka była masa tekstu na wszelkie chyba okazje, a tu jest naprawdę mało tego, takie podstawy.

Chociaż czegoś nowego i ja się dowiedziałam. Mianowicie, jakie są zasady precedencji na schodach 😂 Otóż kiedy po schodach WCHODZĄ mężczyzna i kobieta, ona idzie pierwsza. Natomiast kiedy SCHODZĄ, pierwszy idzie mężczyzna. To samo oczywiście dotyczy hierarchii czyli pierwsza wchodzi osoba starsza, tak samo gość w firmie. Niestety nie omówiono, kto idzie pierwszy w sytuacji, gdy na górę pną się dyrektor-mężczyzna i pracownica-kobieta. Jak myślicie?

Początek:

Koniec:

Autor dodał na końcu bibliografię - nawet bym nie podejrzewała, że tyle pozycji na ten temat jest/było na naszym rynku wydawniczym.


Wyd. BOSZ, Olszanica 2016, 148 stron

Przeczytałam 1 stycznia 2024 roku


Jeszcze sobie przypomniałam i przepiszę tu fragment z rozdziału o miejscach kultu religijnego. 

Cerkiew: wierzący do księdza zwracają się batiuszka lub ojczulku. Niewierzący mogą skorzystać z uniwersalnej formy "proszę księdza" lub "proszę ojca". Określenie pop uznaje się za obraźliwe (odpowiednik katolickiego "klechy"). 

Tego ostatniego nie wiedziałam...  

 

PS. Co do "smacznego" =>


 


30 komentarzy:

  1. Dostaję szału na wszechobecne "smacznego". To wcale nie świadczy o znajomości savoir-vivru, wręcz przeciwnie. "Smacznego" mówi tylko osoba, która potrawę przygotowała albo podaje do stołu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam "Grzeczność na co dzień" Kamyczka z księgozbioru babki. Nawet sobie niedawno odłożyłem żeby poczytać i się dokształcić. Tylko po drodze były ze dwa gruntowniejsze porządkowania pokoju i teraz nie wiem nie wiem gdzie toto jest :D

    Z popem wiedziałem i też byłem lekko zaskoczony, gdy to odkryłem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mi się przypomniało przy okazji - Netflix reklamuje teraz film "Maestro": zabawnym filmikiem z zasadami savoir-vivre dla osób, które wybierają się po raz pierwszy do filharmonii :D Polecam uwadze:
      https://www.youtube.com/watch?v=KVTBp4OmtXc

      Usuń
    2. Tak 😂 Pan Wocław pisze, żeby zaopatrzyć się w program koncertu (coby nie klaskać między częściami utworu) 😂

      Usuń
  3. Zaczytywałam się w Kamyczku, choć niektóre porady już w latach 70. wydawały mi się anachroniczne.

    O "smacznego" nie wiedziałam, traktuję to jak zagramaniczne bon appetit czy Guten Appetit. Poczytałam wytłumaczenie, dlaczego to jest be i jakoś mnie nie przekonuje - życzę, żeby smakowało i tyle. Nie ma to IMHO nic wspólnego z ocenianiem potrawy. Kamyczek też o tym pisała?
    Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodałam zdjęcie akapitu dotyczącego tej spornej kwestii 😁 tak całkiem się autor nie odżegnuje.

      Usuń
    2. Dzięki, ale nadal jest to dla mnie jakieś dziwne😅 O ile "witam" jest faktycznie nielogiczne, tak tu tłumaczenie do mnie nie przemawia. Nie ma też słowa, które mogłoby zastąpić smacznego. "Dobrego apetytu"?
      No dobra. To teraz jak ktoś nie odpowie - znaczy dobrze wychowany, a nie cham🤣
      Agata

      Usuń
    3. No nie - właśnie będzie gburem 😁

      Usuń
    4. Skomplikowane toto🤣
      Aga

      Usuń
    5. Jak się tak dobrze zastanowić, to faktycznie wystarczy być grzecznym/uprzejmym. Wtedy spełniasz wszelkie wymogi. No bo skoro ktoś Ci życzy smacznego, byłoby niegrzecznie nie odpowiedzieć 😀

      Usuń
  4. Teraz bardzo by się przydał uwspółcześniony poradnik grzeczności na co dzień!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym akurat poradniku zamieszczono rozdział "W (nie)realu", traktujący o zachowaniu w mediach społecznościowych, o niewysyłaniu życzeń SMS-em, czy "witać" w mailu, a także savoir-vivre fotografa i fotografowanego 😀

      Usuń
  5. Kiedyś studiowałam podobne poradniki, ale zawrotu głowy można od tego dostać.
    Może wystarczy zasada, nie rób innym tego, co tobie niemiłe?
    Z tym życzeniem smacznego - tez czytałam podzielone opinie, no i kto ma rację?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W teorii powinna wystarczyć taka zasada. W teorii...
      Przypomniało mi się - "Proszę nigdy takiego zaproszenia nie odrzucać."
      Jakiego?
      Na stypę.
      "Naszym obowiązkiem jest być blisko osób, które dopiero co pożegnały swojego męża, dziadka lub brata. Jesteśmy to winni bliskim zmarłego."
      Alkohol przy tej okazji służy rozluźnieniu atmosfery, więc można podawać.
      Kobiety na pogrzebie nie powinny mieć biżuterii ani makijażu. Można za to skorzystać z ciemnych okularów, które obecnie zastępują dawną woalkę.

      Usuń
  6. Ciekawa ksiazka zwlaszcza iz nasuwa porownanie z bardzo tradycyjnymi zasadami a wspolczesnymi.
    Popatrz - zawsze prezydent ma pierwszenstwo, zona idac za nim, podobnie jest z krolami. Jesli chodzi o dyrektorow i pracownice to mysle ze nie uszczknelo by mu rangi gdyby jednak przepuszczal kobiete przed soba. Moze nawet dodalo szacunku za takie zachowanie sie......
    Niby znam zasady dobrego wychowania ale ksiazke na ten temat mam bo chcialam sie zapoznac z wlasciwym przygotowaniem stolu na czas wiekszych przyjec - jak ulozyc talerze, sztucce, kielichy i takie tam. Czym sie je malze i jak , jak postepowac gdy sie od stolu wychodzi do toalety, sygnalizowac kelnerowi ukladem sztuccow ze skonczylo sie posilek. Nauczylla mnie rowniez kilku sposobow skladania serwetek. Oj, bardzo przydalo by sie amerykanom przestudiowac taka ksiazke i nauczyc poslugiwania nozem i widelcem ! Nawet nie wiesz co oni z nimi wyprawiaja nie umiejac. Obserwuje to od lat nigdy nie znudzona tym widokiem. :)
    Niby nie przykladam wagi do "smacznego", nie drazni mnie ale mysle ze powinna je glosic osoba gotujaca albo kelner co u nas robia.
    Raz na pogrzebie w ktorym ucczestniczyl maz widzial pania wyglaszajaca eulegie o zmarlym ubrana w legginsy - bardzo go to oburzylo, uwazal za brak szacunku do zmarlego i okazjii a ja podzielilam jego zdanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do serwetek - autor pisze, że im bardziej skomplikowanie złożone, tym gorzej. Czyli umiar we wszytskim 😀
      Ja się ciągle przyglądam, ja Czesi operują sztućcami. Inaczej niż my, od razu widać cudzoziemca w czeskim lokalu.

      Usuń
  7. Problem "zachowanie się" chyba jednak się przedawnił wśród tych, którzy kindersztubę minęli gdzieś tam bokiem. Tak to widzę wokół siebie, nawet wśród "następców".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego uważam, że pewnych rzeczy powinno się uczyć w szkole, zamiast (tu wstawić dowolny przedmiot z gatunku zbędnych) ...

      Usuń
  8. W kwestii schodów jest trochę tak jak z tym kto pierwszy powinien powiedzieć "dzień dobry". Na końcu tłumaczeń zawiłych konfiguracji znajduje się jeszcze jedno - pierwszy kłania się ten kto jest lepiej wychowany :). Pozdrawiam mMa. I wszystkiego dobrego w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta zasada była już u Kamyczka, pamiętam!
      Najlepszego 💚

      Usuń
  9. Kamyczka miałam, ale czy mam jeszcze? Też nie wiedziałam, że "pop" to niegrzecznie. Wprawdzie z żadnym nie mam do czynienia, ale dobrze wiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Grzeczność nie jest rzeczą łatwą... etc. Staram się intuicyjnie zachowywać zgodnie z zasadami, które wydają mi się sensowne i może zakorzenione przez lata oczekując, często bezskutecznie, wzajemności. W sytuacjach niepewnych (zachowanie przy stole, bankiety i tego typu nieprzyjemności - starałam się opierać na obserwacji, szczęśliwie ostatnio los nie stresuje mnie w ten akurat sposób). Bardzo przydatny byłby rozdział o zasadach zachowania w pociągu (cierpię regularnie i za miliony). Rozdział o nie-realu wydaje mi się też wart propagowania a nawet nauczania z pozostałymi zasadami savoir-vivre'u zamiast tej wiadomej a zbędnej lekcji. A już fragmentem o zachowaniu w fotografii sama byłabym żywo zainteresowana - często bywam w takim otoczeniu, że jestem przedmiotem zdjęć, choć wcale sobie tego nie życzę i absolutnie nie jestem żadną osobą publiczną. Najbardziej drażni mnie właśnie brak zapytania o zgodę.
    Proszę przyjąć, Madame, wyrazy mego najgłębszego szacunku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Autor opisywał, jak ze zdumieniem oglądał zdjęcia ze spotkania absolwentów po latach, gdzie panowie w ciemnych garniturach i panie w wieczorowych sukniach stworzyli tableau z pierwszym rzędem osób polegujących w zalotnych pozach na podłodze. Otóż wcześniej widywał takie pamiątkowe fotografie u dziadka-myśliwego, gdzie na pierwszym planie występowała ubita zwierzyna 🤣🤣🤣

      Usuń
  11. Na temat Savoir-vivre lata temu czytałem kilka książek, jako że wówczas czasem musiałem uczestniczyć w różnego rodzaju przyjęciach. Na pewno są generalne i uniwersalne zasady, które powinniśmy przestrzegać. Jednakże istnieje mnóstwo niuansów, które często nie są jasne i istnieje przez to wiele odmiennych punktów widzenia.

    Ostatnio w „The Wall Street Journal” była dyskusja na temat zachowania się w samolocie, m.in. czy powinno się opuszczać siedzenia czy nie. Zdania były podzielone i trudno było nie przyznać każdej stronie pewnych racji.

    Jedna z autorek tego rodzaju podręczników krytykowała sugerowaną w innej książce zasadę, że na przyjęciu/w restauracji mężczyzna powinien zawsze wstać z krzesła gdy robi to jego partnerka. Otóż właśnie niedawno obserwowała parę i facet sobie tą regułę bardzo wziął do serca—gdy tylko ona wstawała, on robił to samo. Według niej, wyglądało to komicznie i powodowało dużo zamieszania!

    Mi się też zdarzyła sytuacja, że idąc z kobietą, otwierałem jej jedną ręką drzwi i ona wchodziła pierwsza. Gdy jednak doszliśmy do drzwi do podziemnego garażu, ja ją lekko wyprzedziłem, otworzyłem drzwi i trzymałem je otwarte, aby mogła wejść. Była to osoba niezwykle pewna siebie i asertywna, toteż momentalnie stanęła i spiorunowała mnie wzrokiem za takie nieodpowiednie zachowanie. Wytłumaczyłem jej, że akurat te drzwi są masywne, niezmiernie ciężko się otwierają i był to jedyny sposób ich otwarcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Jack, po dłuższej nieobecności 😍
      Z tymi siedzeniami w samolocie to masz na myśli oparcie, tak?

      Usuń
    2. Też witam! Ogólnie byłem na bieżąco z Twoimi wpisami, ale niestety kompletnie tytuły książek mi nieznane i trudno było komentować. Poza tym miałem trochę bolesnych spraw rodzinnych.

      Tak chodzi o oparcia w samolotach-czy jest O.K. obniżyć oparcie w samolocie (aby sobie uciąć drzemkę), czy nie. Ja dużo nie latam, ale osoby, które muszą to robić non-stop, często latania nie znoszą m. in. właśnie przez różnego rodzaju zachowania się innych pasażerów. Dlatego biznesmeni uwielbiają latać pierwszą lub biznesową klasą!

      Usuń