Stałam przed knihobudką i medytowałam, czy brać, ale nagłówek Z archiwum NKWD mnie przekonał. Kim jest autor? Nie wiadomo. Nie ma żadnej informacji o tłumaczeniu, o oryginalnym tytule etc. A więc pseudonim. Pod koniec książki znalazła się fraza, że coś tam u nas w Polsce.
No dobra, poczytamy o tym zamachu na Trockiego etc, myślę sobie. Najpierw zagadkowa śmierć Jesienina, potem żona Stalina, Kirow, tajni agenci i w końcu Meksyk.
Słuchajcie, czegoś takiego to jeszcze w rękach nie miałam! To nie tylko kompletna anarchia interpunkcyjna. Nie tylko przenoszenie wyrazów w stylu wykon-awcami, odd-zielnym, trag-icznej. Nie tylko masa literówek. Przede wszystkim ustawiczne błędy w nazwiskach i nazwach własnych. Nawet tak kluczowa nazwa miejscowości, gdzie w Meksyku mieszkał i zginął Trocki, występuje w kilku wersjach: na przykład w spisie treści (i w tekście) jest Coycacan, dalej Coyoacan, Coyocan i jeszcze jakieś (w rzeczywistości Coyoacán). Pokakać się można... Cała masa nazwisk jest przekręcana, raz jest tak, raz inaczej i jeżeli czytelnik ich do tej pory nie znał, to właściwie musi szukać w internecie. Kwiatki językowe, na przykład:
Naprawdę nazywał się Eranio Babich i neutralizował się w Kanadzie jako Jackson.
/zamiast naturalizował/
Fenomen normalnie. Można wziąć którąkolwiek stronę i wykazać 10 błędów.
W tym galimatiasie ginie treść, bo nie można wierzyć w czymkolwiek autorowi, skoro nie potrafił uniknąć tak podstawowych byków.
Początek:
Koniec:
Wyd. ETHOS Łódź i to wszystko, co wiadomo na ten temat
Z knihobudki
Przeczytałam 5 listopada 2025 roku
Wczoraj rano była dostawa od Szyszkodara. Sześć toreb do mnie, sześć od razu do knihobudki. Chodziłam do niej ze cztery razy układać na nowo w miarę, jak ich ubywało (ach, jaki ludzie robią burdel...) i za każdym razem nie mogłam się dopchać 🤣
Już mamy wypraktykowane, że Szyszkodar składa torby pod ścianą w kuchni...
a potem zabieramy się z córką do wypakowywania i układania w stosach. Ona też już złapała bakcyla i uczestniczy w czynnościach, w nadziei, że znajdzie coś dla siebie 😂 I znalazła kilka (w tym jedną, którą jej zakazałam wynosić po przeczytaniu, bo będzie MOJA, radziecka).
Czy ja dla siebie też coś znalazłam? Jasna sprawa 🤣 Tylko jedenaście!
/ale może się jeszcze co do któregoś rozmyślę?/
Wczoraj wybierałam się do kina. Projekcja miała się zacząć o 16:05 czy jakoś tak. Bardzo odpowiadająca mi pora, bo i w domu tak oglądam filmy, między 17.00 a 19.00 - później jest be, a zwłaszcza po kinie może być problem z zaśnięciem, no bo wiecie, człowiek się bardziej wczuwa i przejmuje niż przed swoim telewizorem. No tak na trzy godziny przed seansem zaglądam na stronę, a tam wykupione bilety, zostały tylko w pierwszym i drugim rzędzie oraz ostatnim. NO NIE! Na końcu za daleko na napisy, na początku to by mi chyba łeb chodził jak na meczu tenisowym. Moje ulubione miejsce jest piąte w piątym rzędzie (to kameralne kino), jak by ktoś pytał. Nie pytał? Trudno.
Cóż było robić, sprawdziłam kiedy jeszcze o jakiej godzinie grają tego Kafkę i będzie w następną środę o 16:40, no niech. Jednakże postanowiłam i tak się do kina udać i kupić już bilet, żeby nie było powtórki z rozrywki. Po drodze się rozmyśliłam wszakże jednakże, bo co ja wiem, co będzie za tydzień. W ogóle to nie cierpię kupować biletów naprzód, bo przecież może się zdarzyć, że wstanę z globusem... Może sobie kupię parę godzin przed seansem online jednak? Czego unikam jak zarazy, bo wolę płacić gotówką.
Pojechałam więc robić kroki do... centrum handlowego. Przepraszam wrażliwych. Kupiłam kalendarze na przyszły rok, więc przynajmniej ten problem z głowy. Oraz na widok choinek zdałam sobie sprawę, że jeśli chcemy mieć takową w domu, to musimy się pozbyć łóżka Ojczastego. Kupował je brat, ale zapytany, co z tym, zaproponował, żebym sobie sama sprzedała (co cieszy, bo zawsze to tysiak wpadnie 😁). Z tym, że należy je porządnie wyfotografować do ogłoszenia, a tymczasem dziada z babą tam brakuje, bo łóżko służy za podręczny magazyn wszystkiego. Chyba trzeba będzie na chwilę je opróżnić... Bo żeby choinka stanęła na swoim miejscu czyli w kuchni, należy zabrać do sypialni biurko. A żeby postawić w sypialni biurko, należy przenieść kanapę - no gdzie? na miejsce łóżka Ojczastego w pokoju obok. Ojojoj, ciągle jakaś robota 🙄
Ale nie narzekajmy, tak przecież marzyłam o tej chwili!
Kroków w galerii zrobiłam 10 tysięcy - te cholery wszystko pozamieniały miejscami w Auchanie, nic nie mogłam znaleźć, czy im płacą za takie "ulepszenia"? Hm, wiadomo, że płacą.
A kino? Obejrzałam sobie w domu Nieznajomych z pociągu (stary dobry Hitchcock), nie było polskich napisów, więc z włoskimi 😉 wszystko zrobię, byle nie męczyć się z angielskim 🤣










No powiem Ci, że ostatnio w nowych książkach też wiele błędów znajduję...
OdpowiedzUsuńSkąd Szyszkodar te knigi przywozi, to dopiero zagadka!
Na Kafkę się nie załapałam, bo gdy namówiłam już męża i chciałam sprawdzić godzinę, to okazało się, że już zdjęli i jakieś horrory wstawili!
Czyli ta straszna okładka (mnie by odstraszyła skutecznie i książki bym nie wziął) i cena 1 zł była adekwatna do jakości tomu :D Ciekawe, z którego roku to wydawnictwo. Teraz pewnie takie rzeczy produkuje AI.
OdpowiedzUsuń