Od lat już chyba zbieralam się do przeczytania tego i ucieszylam się, gdy zobaczylam na Rajskiej odpowiednie wydanie. Lubię ten format Nike, choć nie wiem, jak się nazywa ta seria z pisarzami polskimi.
Książka oblędna, choć opis operacji na mózgu w przeddzień Wigilii przyprawil mnie o globusa w następną noc i już myślalam, że nie pojedziemy :(
Jest w niej coś z
Czarodziejskiej góry, ale i coś z
Obloku Magellana.
Przeczytalam 25 grudnia 2011.
Trudną literaturę czytasz, jak zdążyłam się zorientować pobieżnie tylko przeglądając posty z 2010 roku.
OdpowiedzUsuńMiałam Szpital przemienienia przeczytać we wrześniu w ramach jednego z wyzwań czytelniczych ale na razie Lema sobie odpuściłam.
A na tym mi zależało akurat, bo nieraz słyszałam o związku ze szpitalem w Kobierzynie - czyli cracovianum czyli obowiązkowe było :)
UsuńAle powieść świetna. Klasycznego Lema czyli sf raczej nie ruszam, mam tylko sentyment do "Obłoku Magellana" właśnie.
A może kiedyś ruszę? W domu u rodziców jest sporo z tej Lemowskiej serii kiedyś wydawanej przez Literackie.
O właśnie mi przypomniałaś, przecież Obłok Magellana oczywiście czytałam .
UsuńNatomiast Szpital przemienienia będę chciała przeczytać a reszta niestety do mnie nie trafia.
Dawniej mówiło się "trafisz do Kobierzyna" dzisiaj "na Babińskiego"
"Obłoku" podobno sam Lem nie lubił. "Szpital" oczywiście polecam :)
UsuńU mnie się nadal mówi:
- Z Kobierzyna chyba się urwałeś.