poniedziałek, 12 grudnia 2011
Edward Stachura - Cała jaskrawość
Szmatławe wydanie z 1984 roku - Córunia, która nachyliła się nade mną w łóżku, poproszona o przewrócenie kartki, wykrzyknęła:
- Skąd Ty to wytrzasnęłaś, ze śmietnika?
A tymczasem to z trudem ówcześnie zdobyta seria "dżinsowa", papier ostatniej klasy, pięć tomów Stachury, nie tkniętych przez tyle lat... wystarczało zanucenie od czasu do czasu Ty i ja teatry to są dwa... i nadlatywały wspomnienia ze studiów...
Cała jaskrawość piękna i już sobie ostrzę zęby na Siekierezadę i inne.
Przeczytałam - w zachwycie - 11 grudnia 2011.
Z filmów obejrzałam Absolwenta Mike'a Nicholsa z 1967 roku. Jak dla mnie nie zestarzał się - jest tylko świadectwem na ogromnę zmianę obyczajów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz