poniedziałek, 27 kwietnia 2020

Jiří Macht (fot.) - Praha Prague 6

Jest to jedna z tych licznie wydawanych przez poszczególne dzielnice Pragi publikacji. Tytuł dwujęzyczny, bo na końcu jest tłumaczenie na angielski wszystkich tekstów. Trzeba przyznać, że mają rozmach. Nie jest to jakaś broszurka, jak by to sobie można wyobrazić w naszych krakowskich realiach, zresztą, o czym my mówimy, nasze Rady Dzielnic to coś kompletnie odmiennego od tych praskich i na żadne takie wydawnictwa nie mają środków. Mniejsza o to.
Przeczytałam zwięzłe teksty i obejrzałam zdjęcia. Owszem, w większości z tych miejsc byłam, ale znalazły się takie, do których jeszcze nie zdążyłam albo takie, o którym nawet nie wiedziałam. Jest trochę masochizmu w oglądaniu takich albumów teraz, gdy ma się świadomość, że być może (bo kto wie tak naprawdę) do Pragi będzie się można wybrać za rok dopiero... Pokładam wielkie nadzieje w szczepionce, ale kiedy to będzie...

Jak ja uwielbiam takie lotnicze zdjęcia! Od dzieciństwa! Tak samo zresztą jak mapy. Pamiętam doskonale z podręczniku do geografii, takim pierwszym, więc może to było w IV klasie, rozrysowane mapki dla nauki symboli i znaków - już wtedy to kochałam.
Nic dziwnego, że kupiłam sobie atlas Pragi, co się nazywa ortofotomap :) czyli tak jakby sobie otworzyć google maps - tylko jest jeden szkopuł, nie da się powiększyć :) Ale co z tego, ja i tak lubię sobie do niego zaglądać. Ja wiem, gdybym miała smartfona, to w każdej chwili mogłabym etc. No, ale ciągle nie mam.







No taka cudna nowogotycka sprawa! Żebym wiedziała, że istnieje, to bym się tam wybrała! To znaczy, ja wiedziałam o istnieniu tej Hadovki, ale nie znałam jej wyglądu :)



A dziś taka sprawa. Dzwoni kolega z pracy po coś tam i tak przy okazji mi oznajmia, że u mnie w biurze czeka na mnie paczka.
Ta ciućma z Mojego Ulubionego Praskiego Antykwariatu znowu wycięłą mi numer! Mimo, iż napisałam wyraźnie, że adres pracy nieaktualny, bo jest tam zamknięte i podałam domowy - posłała paczkę do roboty. I tak cud, że się kurier dostał do środka - bo akurat wychodziła sprzątaczka.
I teraz diabli wiedzą, kiedy te książki sobie obmacam i obejrzę :(
Co za lebiega. Już kiedyś było tak z kolei, że nie podała kurierowi w adresie, że do Polski i paczka błądziła gdzieś po Czechach wedle kodu pocztowego, aż w końcu do nich wróciła :)

Wyd. Rada Dzielnicy Praga 6 w 1994 roku, 123 stron
Z własnej półki
Przeczytałam 22 kwietnia 2020 roku

1 komentarz: