środa, 15 kwietnia 2020

Renate und Roger Rössing, Georg Piltz - In Parks und Gärten


Z nastaniem pięknej pogody przerzuciłam się na czytanie w fotelu przy otwartym oknie (tu akurat z wcześniejszą książką). Niesamowite są te leniwe chwile. Tyle że ich mało, bo ciągle się poświęcam temu nieszczęsnemu odkurzaniu i katalogowaniu, co mi już trochę bokiem wychodzi. Miałam nawet dziś rano taki moment, że pomyślałam o zarzuceniu planu... no ale na Boga, nie po to zaczynałam, żeby nie kończyć!

No ale właśnie z tego odkurzania wynikła dzisiejsza (i następne) lektura. Album ten nabyłam 16 października 1982 roku (mam zapisane ołóweczkiem w środku) i od tej pory nie zajrzałam do niego. Album jest enerdowski, po niemiecku oczywiście, ale to mi przy zakupie nie przeszkadzało, bo w końcu chodzi o fotografie. Podejrzewam, że rzucili te albumy do Księgarni Wydawnictw Importowanych czy jak się to wtedy nazywało.
Skoro już ładnie rzecz odkurzyłam i wpisałam do katalogu, wypadało wreszcie przeczytać.
No, przeczytać to duże słowo, bo jednak to po niemiecku :)
Przeczytałam raczej tylko podpisy.
Na skrzydełku cytat z Schillera, nawet tego nie chciało mi się odcyfrować, choć ze słownikiem w ręku pewnie dałabym radę.


Tego to mi się nawet nie śni sylabizować. Wystarczy, że tytuł rozumiem :)
Bo przed zdjęciami musiał być jakowyś kilkunastostronicowy wstęp. Sądząc z pojawiających się tam dat i nazw chodzi o rys historyczny. Pies go drapał. Jak by co, mam przecież na innej półce Sztukę ogrodów, to sobie mogę doczytać :)
Ludzie, czego ja zresztą nie mam! Jakie odkrycia robię przy tych porządkach!
Gdybym to wszystko miała w głowie... to bym była mądry człowiek :)
Swoją drogą, skoro to wszystko kiedyś kupowałam, to miałam widać nadzieje na zostanie takowym!

No nic, obejrzałam sobie obrazki (większość na szczęście biało-czarnych) i szlus. Po 38 latach mogę powiedzieć, że z nabytym albumem się wreszcie zapoznałam :)







Stopka:

Dodam jedynie, że stron liczy sobie 188, a cena wynosiła 350 zł. Siły nabywczej takiego pieniądza ówczesnej nie znam, ale wtedy też kupiłam drugi album, a byłam studentką, więc fortuny nie kosztowały :)
Z własnej półki
Przeczytałam 10 kwietnia 2020 roku

3 komentarze:

  1. "Na skrzydełku cytat z Schillera, nawet tego nie chciało mi się odcyfrować, choć ze słownikiem w ręku pewnie dałabym radę."
    Pozwolę sobie zamieścić tłumaczenie tego fragmentu wiersza "Artyści" w przekładzie (chyba) Władysława Mieczysława Kozłowskiego:
    Jak wybór kwiecia i jagody
    Gdy w barwne wiąże się równianki,
    Tak wyszła sztuka z rąk przyrody;
    A teraz kwiat się splata w wianki
    I nowej wyższej sztuki cud
    Wytwarza dłoni ludzkiej trud.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)
      No dzięki :)
      Teraz zaczynam myśleć, że i ze słownikiem nie dałabym rady...

      Usuń
    2. Niehigienicznie wyjęła mi to Pani z ust :).
      Ja też bym miał z tym wierszem wielki problem, choć znam conieco niemiecki. Ale z poezją tak jest. Trzeba doskonale znać język, żeby to właściwie zrozumieć.:)

      Usuń