sobota, 31 października 2020

Krystyna Kurczab-Redlich - Wowa, Wołodia, Władimir. Tajemnice Rosji Putina

Straszny miałam czwartek i całe szczęście, że przypadło to w mój niepracujący dzień, ta migrena jak za dawnych dobrych czasów. Spędziłam w łóżku w sumie 31 godzin i jedyna korzyść, jaką z tego wyniosłam (niektórzy twierdzą, że cierpienie uszlachetnia, borze szumiący, co ci ludzie mają w głowach) to ta, że skończyłam czytać biografię Putina, bo od czasu do czasy się "przecykałam" z tego półsnu i wówczas jedyne, co mogłam zrobić, to zatrzymać wzrok na książce.
A książka to obszerna, prawie 800 stron. Dawno już nie zabierałam się za nic tak angażującego - bo przede wszystkim to lektura strasznie ciężka. Nie w sensie trudności ze zrozumieniem 😜 ale w tym emocjonalnym. Co chwilę zostawia cię w stuporze - czy to w ogóle możliwe??? 
Wiadomo, polityka to brudna sprawa, a Rosja jeszcze brudniejsza. Ale to, co jest tam opisane, kariera tego *** - nie mieści się w głowie.
Mam obie te książki wymienione na końcu notki o autorce, ale doprawdy nie wiem, kiedy się zdobędę na ich przeczytanie. Bo to, czego się dowiedziałam z Wowy, wystarczająco mnie ubrudziło. Wiem, że to naiwne, ale nie wyobrażałam sobie, że można aż tak... Rosjan zawsze było dużo, więc siłą rzeczy jednostka niczym, i satrapowie ichniejsi zawsze wiedzieli, że mogą wszystko. No a Putin, cóż, ma jeszcze większe możliwości niż jakiś tam car, prawda?
Zawsze, odkąd tylko odkryłam w sobie sentyment do Rosji/Związku Radzieckiego (hm... no tak... ale wtedy, gdy już nie istniał), fascynowała mnie, ale ze świadomością, że nigdy tam nie pojadę - bo bym się po prostu bała. Co ciekawe jednak, bałam się raczej tego, że padnę przypadkową ofiarą gangsterskich porachunków na ulicy. Tymczasem prędzej bym zginęła w wyniku gangsterskich porachunków na górze lub po prostu taktycznych posunięć tejże góry... takich na przykład, jak wysadzenie w powietrze budynku mieszkalnego z kilkudziesięcioma lokatorami, żeby mieć pretekst do wojny z Czeczenią (nie jeden raz!).
A będąc Rosjanką NIGDY W ŻYCIU bym nie protestowała przeciwko władzy. Bohaterstwo tam nie jest tanie. Płaci się życiem, ale wcześniej jeszcze płaci się oceną tego życia przez współczesnych. Władza może wszystko. Tym bardziej teraz podziwiam takich ludzi jak Boris Niemcow czy Aleksiej Nawalny. Czy Anna Politkowska.

A jeszcze taka ciekawostka. Wiele, naprawdę wiele razy przy lekturze miałam skojarzenia z działaniami naszej partii wszechmogącej (do czasu?). Czy prezes jest tak dobrym obserwatorem rosyjskiej sceny politycznej czy też dostaje instrukcje na piśmie? A pewnie jest po prostu tak, że polityczne myki są uniwersalne 😡
To tylko początek listy. 
Zastanawiam się nad kupnem książki, żeby móc wrócić w razie potrzeby do pewnych historii...


Początek:
Koniec:
Wyd. WAB Warszawa 2016, 780 stron 
Z biblioteki 
Przeczytałam 29 października 2020 roku

2 komentarze:

  1. Świetny blog, będę zaglądać. Co do Putina - fakt, warto poznać jego biografię. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń