sobota, 5 listopada 2022

Antoni Czechow - Szampan

 

Taka sprawa, że dzisiaj ma być mój najszczęśliwszy dzień w tym roku, ponieważ pozbędę się kozy. Właściwie drugi najszczęśliwszy, bo pierwszy, to gdy przyszła z ZUS decyzja o emeryturze 😁

Dzisiaj panowie mają skończyć i choć to oznacza, że zacznie się WIELKIE SPRZĄTANIE (a wcale mi się nie chce), to jednak - no ludzie, WRESZCIE!

Tak się chciałam z Wami podzielić moją radością, że już o świcie postanowiłam  zastosować kreatywną księgowość, bo książka, którą czytam (i mam oddać do 8 XI), jeszcze w obróbce, jestem w połowie dopiero. Więc sięgnęłam po jakieś malutkie opowiadanko 😂 Czechow był dostępny i gdy tak przeglądałam tytuły, najlepszy mi się wydał Szampan czyli pierwsze opowiadanie w tym tomie. Szampan, no bo w końcu trzeba będzie go otworzyć z tej okazji - będzie to co prawda ruskie igristoje i w dodatku dopiero jutro, bo nowa lodówka jeszcze nie podłączona, a przecież musi się schłodzić, ale za to w pięknych kryształowych kieliszkach, kupionych kiedyś przez Ojczastego na okoliczność win reńskich i mozelskich czy jakichś tam (całe dwie sztuki mam). Kieliszki stoją luzem pod ręką 😂

Opowiadanie okazało się o... w sumie o czym? O tym, jak młody jeszcze człowiek, zawiadowca kolejowy na stacyjce zagubionej gdzieś w stepie, z okazji Sylwestra podsumowujący swe nieudane życie, zmienia zdanie - oczywiście z powodu kobiety. Pytanie, czy będzie to zmiana na lepsze? Nieraz tęsknimy za czymś, co może lepiej, gdyby się nie zrealizowało.

Przy okazji pomyślałam ze smętkiem o tym, jak faktycznie ciężkie mogły być czasy, gdy nie było tego wszystkiego, co nam dziś zapełnia dni, radia, telewizji, internetu. Co miał robić człowiek w sytuacji, gdy po odbębnionej (a nielubianej oczywiście i nudnej) pracy nic innego na niego nie czekało, ani życie rodzinne ani towarzyskie. Wśród bezkresnego stepu, gdzie gościem mógł być tylko wilk... 

Początek:

Koniec:


Wyd. Czytelnik, Warszawa 1957

Przełożyła: Natalia Gałczyńska

Z własnej półki

Przeczytałam 5 listopada 2022 roku

 

Z frontu nowej kuchni

Zaczęłam wczoraj z powrotem zwozić krzesła z pracy do domu, ileż to zawsze wzbudza emocji (i komentarzy) we współpasażerach 😁


 

Z gatunku CO MOŻE PÓJŚĆ NIE TAK: okazało się, że nie ma już blatów OLCHA. Nie żebym się jakoś w tym wzorze zakochała, tylko mam takie drzwi do szafy ubraniowej w kuchni i do szafek z butami w przedpokoju, więc oczywiste jest, że na blat i na ścianę chciałam identyczny. No to zeżarło i trzeba było wybrać co innego. A ja lubię takie wybieranie na podstawie wycinka 10 na 15 cm... No ale dobra, to nie tragedia, nie robię na wystawę, jak to mawiają (ani na sesję do czasopisma wnętrzarskiego), wjechał jakisiś dąb 😏

Brat się mnie zapytowywuje CZEMU NIE KAZAŁAŚ WYCYKLINOWAĆ PODŁOGI. Matko i córko, gdzie, co, jak. Nie ma w ogóle takiej opcji. Ta podłoga dożyje swych dni razem ze mną.

Panowie pracują od godziny i obiecują, że dziś na siecher skończą. 

Mają do zrobienia: 

  • montaż zlewu i kuchenki, 
  • montaż słupka, 
  • umocowanie na nim tiwisza, 
  • montaż panelu na ścianie, 
  • montaż cokołów,
  • montaż regałów na książki (oby jak najszybciej, bo jeden z nich zastawia wejście do WC...) (o 15.30 regały stoją, półki założone, ale jeszcze czekam na montaż drzwiczek)
  • oraz montaż karniszy

Ja nie wiem, jak oni się wyrobią, ale obiecali i tym żyję, albowiem tego, co widzicie poniżej - ja jutro rano, gdy otworzę swe zaropiałe oczęta, ABSOLUTNIE NIE CHCĘ JUŻ ZOBACZYĆ.

 

Jak myślicie, od czego zacząć w kwestii sprzątania? Bo ja myślałam, że od okien, ale mi dziewczyny mówią, że nie, że szafki najpierw umyć i układać manele. Z drugiej strony, skoro pada, to co będę okna myć 😀 Tu naprawdę nie wiadomo, w co ręce wsadzić. Jak tego Czechowa zdjęłam z półki, to nie chcecie wiedzieć, ile na nim było kurzu!

 

PS. Pogoda się popsowała (czyli leje) i naprawdę, Monika, współczuję Ci, bo od razu sobie wyobraziłam, jak to jestem w Pradze i pada...

 

Apdejt poranno-niedzielny

Obiecanki-cacanki - sprawdza się. Nie skończyli. Drzwiczek do regałów jeszcze nie było, słupek nie ma ciągle góry, cokołów też nie przywieźli i paru frontów do szuflad. W poniedziałek po południu max 2 godziny, rzekł Pan Stolarz. Ach, cholera mnie wzięła. A już naszykowałam dla niego piniondze 😂 Jak pojechali, to mi się nawet za nic brać nie chciało, ale po chwili jednak umyłam podłogę, położyłyśmy dywan (dywan to podstawa, ja wiem, że niektórzy nie cierpią takiej ozdoby, ale ja już tak mam - dopóki nie ma dywanu, nie jest domowo), umyłam wnętrza szafek i do 23.00 coś tam nosiłam. Ale żebym wiedziała, gdzie co dałam (NA RAZIE), to nieeeeee 😅 Wszystko trzeba otwierać, gdy czegoś szukasz. Do tej pory zlikwidowałam 13 pudeł na 24 i już mi się nie chce. Umyję tylko okna i pierniczę resztę. Pan Stolarz mówił, że książki można układać, bo jak będą montować drzwiczki, to tylko przesuną kawałek w głąb. No już, od razu...

Miałam zaplanowane na obiad spaghetti, tylko teraz nie wiem, gdzie je mam odcedzić 😁 Bo zaznaczył, żeby przy zlewie nic nie robić, bo tam jeszcze musi wyschnąć silikon. Ups. Nie, cholera jasna, już nie wydam ani grosza na obiad na mieście! Chyba położę durszlak na drugim garnku i tam przeleję 😂 A gary się pozmywa po niedzieli 😂

A, i jeszcze słuchajcie - ponieważ ja zawsze muszę sobie znaleźć powód do bania się, wieczorem dotarło do mnie, że drzwiczki szafki we wnęce są teraz szersze i BYĆ MOŻE stół będzie trzeba postawić dalej, żeby nie zawadzało. A wówczas lampa nad stołem nie będzie pośrodku!!! No kanał! Z tym strachem poszłam spać. A rano zmierzyłam wysokość stołu i wysokość tych drzwiczek i okazało się, że CAŁY STRACH NA NIC 😎 O, właśnie, jeszcze bym chciała dzisiaj stół przenieść z powrotem do kuchni, ale nie wiem, czy wymanewrujemy, bo stoi po drodze stara lodówka jeszcze.

No, to na tyle, idę myć te okna. 

I w ogóle przepraszam za te wszystkie szczegóły, ale wiecie, to taki mój pamiętniczek, a w kalendarzu nie wystarczy mi miejsca, bo na sobotę i niedzielę dają po pół strony.

29 komentarzy:

  1. Dziękuję bardzo za ciepłe słowo 😍 no cóż ponieważ do tej pory byłam rozpieszczana pogodowo, to nawet nie jestem bardzo rozczarowana. Trudno, może po południu się poprawi i pojadę sobie do Parku Jordana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie chyba tylko jakaś wystawa 😁

      Usuń
    2. Na razie siedzę i myślę. Ja to niestety nie jestem taka muzealno-wystawowa. Musi mnie coś naprawdę interesować, żebym poszła. Mogłabym iść choćby na Łempicką, ale nie. Książkę se poczytam i też będzie miło 🙂

      Usuń
    3. No, to mam podobnie 😉 I też na Łempicką się wybrać nie mogę...
      Jeszcze w Pradze to prędzej gdzieś pójdę, bo wiadomo - głód może być zaspokojony tylko dwa razy w roku.

      Usuń
  2. Tez zaczelam od szafek, dominance ochraniaczy na polki zajelo mi troche czasu, a potem wszystko na miejsce, okna I podloge mylam pozniej. Moja ksiegowosc wyjatkowo dobra w tym roku, zalozylam 75, a juz przeczytalam 80 ksiazek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem co to ochraniacze na półki, ale może mówisz o takich matach do wyściełania szuflad etc. - są w IKEA. Pewnie będę je chciała położyć, ale na razie dam tam papier śniadaniowy, trzeba sobie jakoś radzić, nie mam już siły czekać ze sprzątaniem do przyszłego tygodnia, a jutro u nas sklepy nieczynne 😠
      Podłogę to na pierwszy ogień, bo nie chcę poroznosić kurzu wszędzie, łażąc tam i z powrotem.

      Dobra jesteś - 80 to fajny wynik. Ja zaczynam myśleć, że od tej pory będę głównie spać - bowiem budzę się ostatnio między czwartą a piątą, więc muszę jakoś te zaległości nadrobić 😀

      Usuń
    2. Tak, to to, ale nie wiedzialam, ze ikea ma I swoje cielam.

      Usuń
  3. A co to jest z tym ciemnym frontem między oknami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam jest piekarnik i mikrofala, słupek jest biały, ale te urządzenia mają istotnie czarne fronty (grunt, że białe boki będą odbijać światło od okien). Jeszcze nie ma góry.
      Dłubią się. W sensie, że szef zleca pomocnikowi, co ma zrobić, i jedzie. Ten zrobi i siedzi godzinę na telefonie, bo czeka, co dalej. Już by skończyli, gdyby szef się skupił na jednym montażu, a coś podejrzewam, że jeździ dopilnować na inne.
      Tak że coś czuje serce moje, że po nocy nie będę nic układać i rano jednak obudzi mnie znów widok tych pudeł...
      /chyba że z radości, że skończone, dostanę szwungu/

      Usuń
    2. Aaa...
      No cóż, jak poświecisz jedną noc na sprzątanie i układanie nic ci się nie stanie. Jutro i tak niedziela, to możesz odespać w dzień :D

      Usuń
    3. Gdybym ja mogła spać w dzień...
      Zresztą - posprzątasz w nocy, a w dzień dopiero zobaczysz niedoróbki 😁

      Usuń
    4. Apdejt

      Nie, no spoko, pisz pisz o tym remoncie jak najwięcej. Człowiek czyta i jest szczęśliwy, ze żadnego remontu w mieszkaniu nie robi i się utwierdza w przekonaniu, żeby żadnego nie robić :D

      Usuń
    5. Uuuuuu, to jak zacznę podsumowywać, co jest źle, to dopiero będzie zabawa 🤣🤣🤣

      Usuń
  4. Już tylko domknąć i… odpoczywać! Jak dobrze, że tak blisko finału! BBM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmęczenie okropne - jednak wiek robi swoje, mam wrażenie, że na przykład przed 7 laty, gdy robiłam łazienkę, było jakoś lżej...

      Usuń
  5. Kiedy już skończą i pozabierają wszystkie swoje sprzęty, usiąść i podziwiać, a jest co. I dopiero za jakiś czas powolutku zacząć przecierać, układać, segregować..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 😍
      Wtykam na razie naprawdę na pałę, byle się pudeł pozbyć. Bo też część rzeczy trzeba umyć...
      Jedyne miejsce, które wybrałam już chyba na stałe - to półka z alkoholem 🤣🤣🤣

      Usuń
  6. Wyszło super. Teraz rzeczywiście siąść i podziwiać.
    Czas remontu też do przyjęcia, wiadomo że bałagan męczy i przeszkadza w normalnym funkcjonowaniu. Ale jak sobie przypomnę swój, nie za duży przecież remont, który trwał prawie dwa miesiące, to jestem człowiekiem nad wyraz spokojnym, bo nie zabiłam szefa ani całej ekipy. Teresa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żebyś wiedziała, że są chwile, kiedy chcesz zabić 😂

      Usuń
  7. O, masz kuchnie, jak mój syn, identyko! Tylko pralka w łazience na górze u nich.
    Okna jeszcze się zakurzą, a parkiet będzie wintydż, jak to teraz mówią, niektórzy tak specjalnie robią na stary...
    Cieszę się razem z Tobą, smacznego szampana!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie pralka też w łazience 😁
      Okazuje się, że jeszcze nie ma czego świętować, ale to zaraz napiszę w poście.

      Usuń
  8. Jeśli mogę w temacie mycia okien. Kupiłam w Rossmannie ściereczki Viledy do mycia szyb. Wystarczy tę ściereczkę zamoczyć w wodzie, bez żadnych innych środków i tym myć. Mam taką fioletową i żółtą. Ta druga jest dedykowana do okien, ale fioletowa też spoko. I nie ma po myciu żadnych smug.
    Ze wszystkich alkoholi najmniej lubię szampana. Jak mam się napić, to chce mi się płakać. 😩. Aż wstyd.
    Ale Tobie bąbelki niech dodadzą energi. Teresa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dowiedziałam się o tych ściereczkach z You Tube'a, a jakże. W Rossmannie były oba kolory, więc nabyłam. I dziś tę żółtą wypróbuję 😁
      Ale wiesz, szyby to pikuś, gorzej z framugami po malowaniu - ciężko jest to domyć do końca nie dotykając/brudząc ściany obok...

      Szampan jest ogólnie znany jako producent migreny (jeśli w tym wypadku można w ogóle mówić o szampanie 🤣). Wczoraj wieczorem byłam tak wściekła, że nawet go nie szukałam. Ale dziś rano już powoli mi przeszła złość, więc wstawiłam do lodówki. Nowej lodówki 😉 Taka pusta jest, trzeba by jutro na zakupy się wybrać!

      Usuń
  9. Nawet nie wiesz jak czesto mysle o Tobie i Twoim remoncie! Zyczac by juz minal i obys byla zadowolona.....
    Troche nawet zazdroszcze bo mnie przydaloby sie lakierowanie polek a nie robie bo wprost nie moge ani myslec o pyle ktory bym miala od polerowania!
    Bedzie pieknie, uzbroj sie w cierpliwosc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiem 😁 ale to miłe!
      Już kiedyś pisałaś o tym lakierowaniu półek - nie do końca rozumiem, gdzie tu polerowanie? Myślałam, że najpierw się odczyszcza, a potem lakieruje i już!

      Usuń
  10. Dzien czy dwa opoznienia toz to nic. Nie stresuj sie I nie rob wszystkiego na raz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że trafiło na niedzielę, mogłam coś porobić "za widoku", a nie po ciemku. Rozpakowałam 19 pudeł na 24, więc wynik dobry 😉 ale u mnie w pokoju to jeszcze daleko do normalnego stanu.
      Jak mi jutro narobią jeszcze guana, to zabiję!

      A teraz idę wreszcie poczytać 😍

      Usuń
  11. Koniec na horyzoncie 🙂 Jak wszystko ułożysz to dopiero będzie radość! Przemyśl dobrze gdzie co chcesz umieścić, żebyś nie musiała potem kombinować, bo ja teraz właśnie siedzę i myślę co przełożyć i gdzie ☹

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już się stało 😂 W sensie powkładałam byle jak, byle się pudeł pozbyć - i teraz kompletnie nie wiem, gdzie co jest. Rano poszukiwania a to herbaty a to papieru śniadaniowego na kanapkę do pracy 🤣
      A tam, jeszcze będzie czas na porządkowanie!

      Usuń