sobota, 8 lipca 2023

Eva Malá - Lidé na Cibulkách

 W migrenową niedzielę wreszcie zabrałam się za czytanie trzeciej części trylogii Evy Malá, mieszkanki i wielkiej patriotki dzielnicy Cibulka (zwanej też Cibulky, raz w liczbie pojedynczej, raz w mnogiej), leżącej w lewobrzeżnej części Pragi. Autorka odgraża się, że więcej nie będzie. Pierwsza część nazywała się Tenis na Cibulkach (bowiem Eva Malá grała w miejscowym klubie tenisowym), druga Życie na Cibulkach (przy okazji tej właśnie poznałyśmy się), a ostatnia to Ludzie na Cibulkach. Ja bym sobie życzyła, żeby powstała i czwarta, ale już tę trzecią Eva pisała w ciężkim (dla wszystkich) pandemicznym okresie, miała już serdecznie dosyć pracy nad nią - byłyśmy w ciągłym kontakcie, więc wiem - i chyba rzeczywiście na trylogii się skończy.

Co i tak jest wielkim osiągnięciem, bo rzadko która tak mała dzielnica, właściwie osiedle willowe plus park (Czesi to nazywają lesopark) z dawną posiadłością pewnego biskupa, doczekało się takiej publikacji. Jako lokalna patriotka, a przy tym już emerytka czyli osoba uwolniona od konieczności codziennego obowiązku zarabiania na życie (wreszcie czas! czas! czas!), Eva mogła się poświęcić miłemu sercu zajęciu - zbieraniu wspomnień i fotografii, rozmowom z sąsiadami najchętniej gdzieś w gospodzie przy piwie (głównie tam przy kortach tenisowych) - i co znalazła, to w swojej trylogii umieściła.

Początek z ukochaną wnuczką:

Koniec ze zdjęciem, na którym autorka jako lokalna babysitter przygląda się wraz z wychowankiem lokomotywie przejeżdżającej przez Cibulky:

Autorka z bratem bliźniakiem:
Oglądając zdjęcia wykonane na ulicach Cibulek zrobiło mi się trochę żal, że nie mam takich ze swego dzieciństwa, pamiątek z okolicy domu - a raczej mam kilka, ale jesteśmy na nich rodzinnie, nie ma tam sąsiadów. Chyba jedyne zdjęcie, gdzie kilku z nich widać, to... fotka konduktu pogrzebowego idącego do bloku ku kościołowi. Tak, to były jeszcze te czasy (koniec lat 70-tych, myślę), gdy pogrzeb startował z domu zmarłego. Pamiętam, że wtedy akurat był problem z wyniesieniem trumny z nieboszczykiem, solidnej postury, przez drzwi i skończyło się na otwarciu w środku zimy podwójnych drzwi balkonowych - na szczęście to był parter.

No i ten przemiły akcent wśród podziękowań, o którym Wam pisałam już w maju:


 

Wyd. Praha 2022, 143 strony

Z własnej półki

Przeczytałam 2 lipca 2023 roku

 

Nie obyło się przy czytaniu bez wyciągnięcia atlasu ortofotomap Pragi... tak, kupiłam kiedyś taki, wcześniej nawet nie wiedziałam, że istnieje coś takiego - rastrowy obraz powierzchni terenu, powstały w wyniku przetworzenia zdjęć lotniczych lub satelitarnych - i co z tego, że nieaktualny, bo sprzed 25 lat i wiele się zdążyło pozmieniać 😂


No i przy okazji przejrzałam od początku do końca ten album, którym mnie Eva przywitała w maju tego roku. Album, gdzie powklejała fragmenty naszej korespondencji, stare pocztówki i własne praskie zdjęcia, co mnie wzruszyło wtedy i wzrusza nadal.



Wspominała między innymi o swoich wizytach w Ośrodku Kultury Polskiej za dawnych czasów. Przeglądała tam miesięcznik KINO 😁 I nie mogła sobie przypomnieć nazwiska popularnego wówczas polskiego aktora i reżysera - ja sugerowałam Polańskiego albo Skolimowskiego, tymczasem okazało się, że chodziło o Cybulskiego, no, reżyserem nie był, to mnie zmyliło 😂



Przeglądałam leżące u Evy fotografie i wyfasowałam dwie z nich, w tym kolaż z Cibulek (tu leżący na wierzchu) - nawet udało mi się przywieźć je niepogniecione, tylko miejsca na nie brak, bo to spory format - ale może jeszcze coś wymyślę 😀

Dodatek zainspirowany przez Agatę

A tu wspomnienie pierwszej wizyty u Evy. Zaprowadziła mnie na miejsce, gdzie kręcono słynną scenę filmu Pod jednym dachem - jeden z bohaterów, zawzięty antykomunista i straszny raptus, wychodzi na balkon i krzyczy Proletariusze wszystkich krajów, pocałujcie się w dupę. Odnosiło się do sąsiada mieszkającego niżej i goszczącego radzieckiego towarzysza.

A to ja cztery lata temu pod owym (nieszekspirowskim) balkonem na Cibulkach 😁


27 komentarzy:

  1. BBM: Takie serdeczne pamiątki… cudo! Aż zazdrość budzą. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. znajomosc do pozastroszczenia. Ja nie mam wogole zdjec z Polski, podczas ostatniej wizyty z calkowitej nostalgii zeskanowalam dwa moje zdjecia z przedszkola i to wszystko. Dlaczego nie zaczniesz pisac takiej ksiazki o Krakowie? zapisuje sie od razu na spotkanie autorskie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie gdybym była bardziej otwarta na ludzi - miałabym tych znajomości więcej...
      Trochę poskanowałam zdjęć z dzieciństwa, ale gdzie te skany dałam, oto jest pytanie 😁

      Weź mi nie mów o pisaniu książki. Wszyscy już napisali, to co mam dodawać 🤣

      Usuń
    2. Kochana, masz co najmniej dwie bliskie koleżanki z Pragi, dla mnie introwertyczki to Himalaje otwartości!
      Agata

      Usuń
  3. Ja kiedyś przestudiowałam od A do Z Twój fotoblog o Krakowie i przyklaskuję pomysłowi Artdeco. Duuużo wiesz, świetnie to potrafisz przekazać, czytałabym!
    Pani Eva bardzo miła, ten album przesympatyczny
    Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś podobnego!
      😮😮😮
      Komentarze tam były tak fajne, że kiedyś nawet trochę podrukowałam (na pamiątkę) - chyba ze trzy segregatory. A potem w pandemii, gdy robiłam porządki z książkami, wyrzuciłam... szkoda wielka, ale potrzebowałam miejsca...

      Już chyba wspominałam kiedyś, że w czasach prowadzenia tego fotobloga zgłosił się do mnie pan z propozycją wydania książki właśnie. Bardzo mnie to przeraziło i wykręciłam się sianem, mianowicie powiedziałam, że dopiero wtedy, gdy będzie można wydawać książki interaktywne 🤣 I paczpani, to się przecież już dzieje 😂

      Usuń
    2. Piszesz, że dużo już jest książek o Krakowie - pewnie tak, ale Ty pokazywałaś fajne nieoklepane detale, zresztą w Pradze tak samo szukasz nieoczywistych miejsc. Ja właśnie w ten sposób zwiedzam, lubię zejść z utartych szlaków, a myślę, że takich osób jest dużo więcej. Wawel, Kazimierz to pierwsza wizyta, później chce się smaczków. Pomyśl serio, to mogłoby być super odskocznią w Twojej obecnej sytuacji!
      Agata

      Usuń
    3. To mogłoby być odskocznią, gdy już nie będę pracować 😁 owszem, nieoczywiste miejsca to też mój konik...

      Usuń
  4. Ortofotomapa Pragi to taka mapa Google na papierze :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście 😂 tyle że taka mocno nieaktualna 😂

      Usuń
  5. Świetne pomieszanie życia i książek.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooo, doczytałam dopisek - dziękuję, fajna fotka. A "wyližte se prdel" brzmi bosko😅
    Agata

    OdpowiedzUsuń
  7. A cóż to za Ładna Pani na ostatnim zdjęciu? :-) Miło Cię widzieć w całej okazałości! ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadza się, krásná paní
    Agata

    OdpowiedzUsuń
  9. No, dziewczyny, zlitujcie się nad starą dziopą 🤣
    Miałam tu kiedyś czytelniczkę, która kazała się nazywać Dziopa z Podgórza 😁

    OdpowiedzUsuń
  10. Żadna stara! A co to jest dziopa, to i tak nie wiem :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Po pierwsze stara też może być ładna, po drugie jaka stara?? Jesteśmy jak wino 😆
    Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co niektórzy mówią... wino skwaśniałe na ocet siedmiu złodziei...
      Ale to nie o nas, co nie?
      😉

      Usuń
  12. No gratulacje, jesteś uwieczniona w druku i znasz interesującą autorkę i dobrze ci z oczu patrzy:-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jestem uwieczniona w druku z imienia i nazwiska i po raz pierwszy nie służbowo 😁

      Usuń
  13. Niesamowita Pani Eva i niesamowita historia znajomości. A album - prezent rzeczywiście wzruszający :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiam się, gdzie mu znaleźć godne miejsce 😍 Upchnęłam ostatnie książki (to jest jakiś cud), ale album powinnam jakoś wyeksponować chyba.

      Usuń