niedziela, 22 października 2023

Zygmunt Kałużyński, Tomasz Raczek - Perły kina. Leksykon filmowy na XXI wiek - tom II (Ekranizacje literatury)

Prolongując nie wiem który raz wreszcie skończyłam ten tom. I chyba już innego nie zacznę. Nie dlatego, że nie chcę, że mi się nie podoba, tylko generalnie muszę się jednak odkleić od bibliotek. Nawet w tym tygodniu już kilka książek odniosłam nieczytanych i właściwie szykuję się na zrobienie tego samego z resztą, z wyjątkiem dwóch kryminałów 😂 i tego SOR-u, który teraz czytam, ale z niesmakiem poniekąd.

Po lekturze poprzedniego tomu Pereł kina (w lipcu) zrobiłam długą listę filmów do obejrzenia, z czego wykreśliłam do tej pory raptem osiem. Teraz mam do zrobienia kolejną listę 🤣 Tak się będę bawić do końca świata... Ale sukcesem jest, że wczoraj obejrzałam ostatni (alfabetycznie) film z tej nowej, jeszcze niepowstałej listy, a był to mianowicie Żurek z fenomenalną Katarzyną Figurą. Obie listy zawierają filmy kiedyś już obejrzane oraz te dla mnie dziewicze, i Żurek był z ostatniej kategorii. Bohaterka niedawno została wdową po samobójczej śmierci męża, żyje biednie, a do tego 15-letnia córka, niepełnosprawna umysłowo, właśnie urodziła dziecko i teraz głównym zadaniem jest znaleźć ojca tego dziecka i ochrzcić je, bo święta idą. No i oczywiście co ludzie powiedzą. Koszmarny obraz prowincji i przenikające do szpiku kości zimno - ale przecież nie będę zawsze oglądać komedii, nie?

Generalnie najbardziej lubię czytać rozmowy obu panów, a gdy trafiają się recenzje napisane przez jednego tylko z nich, to jednak Kałużyńskiego czyta się lepiej - miał swoje przekonania, trochę przedwojenne, miał charakterystyczny język, to, co mówił/pisał było bardzo barwne, choć nie zawsze się z tym zgodzę.


Początek:

Wyd. Instytut Wydawniczy Latarnik, Michałów - Grabina 2005, 405 stron

Z biblioteki

Przeczytałam 18 października 2023 roku


NAJNOWSZE NABYTKI

Zaczyna mnie przerażać moje nieopanowanie, jeśli chodzi o zgarnianie książek. Nie jest jeszcze tak, że BIERE wszystko, ale stanowczo za dużo tego 🤣 Popatrzcie tylko - romanse sprzed lat 😂 Znaczy to akurat wzięłam, bo akcja w Wenecji, ale jakoś powątpiewam, żebym kiedykolwiek znalazła cierpliwość na przeczytanie czegoś takiego... Swego czasu, gdy (jeszcze przed Pragą) na tapecie była właśnie Wenecja, trochę takich zbierałam, ale i tak jedyną chyba, do której wracam i będę wracać, to L'amante senza fissa dimora. Reszta może leżeć. Taki jestem ambitny czytelnik!

A o kuchennych to już nawet szkoda gadać. Nazywało się to, że trzeba ratować przed deszczem, bo ktoś wystawił karton koło jednego z bloków na moim osiedlu. Więc uratowałam 🤣

Zaraz zajrzałam do Zup, bo wreszcie zabieram się za ten kapuśniak na żeberkach, co się go Ojczasty domagał. Jak nic nie wiedziałam, tak dalej nie wiem. W każdym przepisie inaczej. Ziemniaki osobno, ziemniaki razem. Kapusta osobno, kapusta razem. Żeberka gotować 20 minut, żeberka gotować 35-40 minut, żeberka gotować godzinę. Zaraz się muszę za to zabrać i jestem kompletnie zdezorientowana.

 

W jubileuszowym Lotto były dwie trafione 🤣 Aż sprawdzałam w internecie, czy coś za to płacą; no kurka nie 😁

 

PS. Ło matko, jak śmierdzi ta gotowana kapusta 🤣

26 komentarzy:

  1. 94 lata!?!?!?!!
    Gratulacje!
    Przepisy się nie zgadzają?
    Mój ulubiony pisarz - Julian Barnes napisał książkę - Pedant in the Kitchen - tam udowadnia, że żaden z przepisów renomowanych szefów kuchni się nie zgadza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie była to jednakże żadna z wylosowanych cyfr 🤣
      Tytuł książki niezły 😁
      No nic, zobaczymy końcowy rezultat tego kapuśniakowego eksperymentu! Wiedziałam, że nie będzie łatwo, dlatego zabrałam się za gotowanie dziś, mimo, że normalnie zupę dla Ojczastego robię w poniedziałek i czwartek przed pracą. W życiu bym nie zdążyła z tym wszystkim!

      Usuń
  2. Dla taty gratulacje i życzenia samego dobrego, dla ciebie cierpliwości 😊 jesli chodzi o kapusniak, to albo każda rzecz gotujesz osobno i łaczysz, albo najpierw żeberka, do nich ziemniaki, na końcu kapuste. Napisz, jak zrobiłaś:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cierpliwość trenowana ostatnio zbyt dużo...

      Zrobiłam tak: żeberka osobno, jak już były na dojściu, dorzuciłam do nich marchew i ziemniaki. Kapustę osobno, dorzuciłam do garnka z żeberkami, gdy warzywa były miękkie. Jeszcze podsmażyłam cebulkę i dodałam.
      Rezultat nieznany, bo gdy próbuję gorące, to w ogóle nie czuję smaku 🤣 A zupa jest na jutro. Tak czy siak - będzie musiał zjeść, skoro się tyle namęczyłam 😂

      Usuń
  3. Wszystkiego najlepszego dla taty. Nigdy nie czytalam i jakos przestalam ogladac Raczka na Yt, ale niedawno ogladakam ich stary program na Yt chyba z tym tytulem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby z nieba spadło więcej czasu, to bym nawet poszukała na YT tego starego programu 😁
      Tymczasem właśnie skończyłam oglądać jeden film z listy - bajkę pod tytułem "Był sobie chłopiec". Już kiedyś widziałam, ale to takie miłe 😍 (zwłaszcza młody Hugh Grant)!

      Usuń
    2. Bardzo mily, ogladam od czasu do czasu. Kazdego Dziekczynienia ogladamy Scent of a Woman I jeszcze nam sie nie znudzil.

      Usuń
    3. Ty popatrz - właśnie "Zapach kobiety" polecają w tej książce, a ja go do tej pory nie widziałam, więc będę chciała 😁

      Usuń
  4. Co za urodziny, dobrze że robią cyfrowe świeczki!
    kapustę kiszoną dodałabym na końcu, bo opóźnia gotowanie ziemniaków.
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, dobrze, że takie robią 😂
      Kapustę gotowałam oddzielnie i dodałam, jak już ziemniaki były miękkie :)

      Usuń
  5. Wow, 94! Raczka nie trawię, Kałużyński spoko. Ale tej knigi, wypożyczonej za Twoim przykładem, nie zmogłam. Mialam te sensacje, tom 1, i byly to filmy klasy c głównie.
    Żeberka radzę jednak co najmniej godzinę, żeby od kości odchodziły.
    Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sensacje, nie dziwię się 😁 Ja bym może była jeszcze zainteresowana piątym tomem - "Rarytasy, niewypały i kurioza" 🤣 Ale nie nie nie - już nic nie pożyczam! Tak na razie do końca roku postanowienie 😁

      Żeberkom nastawiłam 50 minut, ale gotowały się dłużej, bo po tych 50 minutach dopiero dodałam ziemniaki i marchew. Pietruszki ani selera nie miałam 😉

      Usuń
  6. Wszystkiego najlepszego dla Taty! Piekny wiek.
    "Żurek" ogladałam, chyba nawet dwa razy. Rzeczywiście, Katarzyna Figura fenomenalna. A "Był sobie chłopiec", o którym wspomniałaś w komentarzach, baardzo lubię. Nie tylko ze względu na młodego Hugh Granta ;-)
    Na gotowaniu kapuśniaku się nie znam, ale przynajmniej dowiedziałam się, że kapusta kiszona opóźnia gotowanie ziemniaków (dzięki Jotko!). No popatrz, Twój blog robi się kulinarny ;-)
    mokuren

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki 😍
      Dzięki wszystkim za życzenia 😍

      Ucieszyłam się, że oglądałaś oba filmy!
      A co do kiszonej kapusty, chyba chodzi o kwaśność. Tak samo dodajesz na końcu żur czy barszcz do zupy, jak już ziemniaki są gotowe.
      Mój blog kulinarny - to chyba by go trzeba nazwać LAMERKA W KUCHNI CZYLI JAK ZNOWU COŚ MI NIE WYSZŁO 🤣🤣🤣

      Podjęłam męską decyzję, że te cztery tomiki "Kuchni świata" (ze zdjęcia powyżej) ofiaruję mamie koleżanki z pracy. Uff. Ulżyło 😁

      Usuń
  7. Bardzo lubie kapusniak a nigdy nie gotowalam bo zawsze bigos go przebija jako ze kazdy z nas go kocha.
    Zawsze bylam uczona ze skladniki dorzuca sie w kolejnosci czasu ich gotowania bo kazde warzywo ma swoj.
    Mysle ze gdybym gotowala to zaczelabym od zeberek, nastepnie gdy bylyby niemal zupelnie miekkie dodalabym kapuste by zeberka troche przeszly jej smakiem i kwasnoscia, na koncu warzywa zaczynajac od ziemniakow. My nie lubimy np marchewki czy kalafiora (nie daje sie go do kapusniaku jedynie wpominam o nim) ugotowanych
    na "miekko" tylko tak na 3/4, podobnie ryz.
    Ale to moja teoria, nie wiem z doswiadczenia. Mam starenka ksiazke kucharska odziedziczona po Mamie z super przepisami - az sprawdze w niej przepis na kapusniak. Na przestrzeni lat przekonalam sie ze mimo obfitosci ksiazek kucharskich ta jest najblizsza prawdy :)
    Serdeczne zyczenia dla Taty - piekny wiek i zadowolona jesrem iz ostatnie lata moze spedzac w tak opiekunczym i kochajacym gronie rodzinnym. Robisz super robote, imienniczko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ziemniaki by nie ugotowały się, gdyby wcześniej była dodana kapusta, niesie wieść gminna.

      Napisz, proszę, jaki ma tytuł i autora ta książka po Mamie, z ciekawości pytam 😁
      Nie wiedziałam, że też jesteś Małgosia!!!

      Usuń
  8. Ludzie mogliby choć trochę myśleć i nie wystawiać książek przy śmietniku, gdy jest deszczowa pogoda.

    Dla Ojca dużo zdrowia i chęci do życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogliby... ale nie myślą. Tak naprawdę ten ktoś mógł zanieść książki od razu na półkę przed biblioteką i wtedy już w ogóle nie byłoby problemu. Ale jestem w stanie uwierzyć, że są tacy, którzy nawet nie wiedzą o istnieniu biblioteki na osiedlu...

      Usuń
  9. BBM: Dużo dobrych życzeń dla Taty. I dla Ciebie. Jesteście fajną rodziną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, kochana!
      Miewam chwile zwątpienia, ale potem ciągnie się dalej, wiadomo...

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. Oczywiście nie udało mi się u Ciebie skomentować... nie mam już do tego siły...
      W każdym razie chciałam powiedzieć, że jak do tej pory - NIGDY mi nie przyszło do głowy przeczytać coś polskiej autorki Marty Kisiel, ale po Twoim poście, kto wie kto wie 😂

      Usuń
    2. Wyjścia są dwa, jeśli oczywiście używasz Firefoksa. Pierwsze - kliknięcie ikony tarczy koło paska adresu i odznaczenie "Wzmocniona ochrona przed śledzeniem". Pozwoli to zalogować się i komentować. Drugie - zmiana przeglądarki. Ponoć Opera nie robi siupsów.
      Czy spodoba Ci się proza Marty? Odpowiedź znajdziesz w odpowiedzi na komentarz guciamal (wiem, wiem, ale to jedno wejście więcej :D ).

      Usuń
    3. Matko, to działa!!!!
      Bazyl, jesteś wielki!
      Pójdę sobie chyba kawy zrobić z wrażenia!
      (tak żeby uczcić to wiekopomne wydarzenie, bo kawę rzadko pijam)

      Usuń