Skończyłam przerabiać kolejny podręcznik z serii Angielski w tłumaczeniach (poprzedni to było Słownictwo, teraz postanowiłam przerobić gramatykę - będzie tego 6 tomów ha ha). Czyli trochę czasu nad tym spędzę. Niestety nie udaje mi się spełnić zamierzenia z początku roku, że niby będę siadać do biurka na bitą godzinę i to do południa, ze świeżą głową. Nie zdążam. Bo zanim się wyrobię ze śniadaniem Ojczastego i obejrzeniem czeskich Wiadomości, to albo mam chwilę, żeby gdzieś pójść/pojechać coś załatwić albo zrobić zakupy - to w tym przypadku, gdy jest dla niego obiad tylko do podgrzania - albo właśnie muszę zabierać się za gotowanie. Tak więc znów wylądowałam z tym angielskim na wieczornych godzinach i tak bardzo już się nie chce, że no, mówię Wam... robię tylko to niezbędne, czyli jakiś kwadrans na Duolingo plus kilka stron z tego właśnie podręcznika. A i to resztką sił. Potem jeszcze zdołam przeczytać ze dwie strony jakiejś książki i padam na pysk.
Tak że powinnam być zadowolona, że przerobiłam, że zrobiłam testy na końcu książki i że szczęśliwie przeszłam na kolejny poziom. Może kiedyś będzie lepiej.
W każdym razie jestem bardzo bardzo zadowolona z sytemu stosowanego w tej serii języków w tłumaczeniach, uczenia się całych zdań i tej możliwości ćwiczenia w każdej chwili, że po lewej po polsku, a po prawej po angielsku. Dla samouka to genialna sprawa!
Przy okazji ostrzegam (tylko kogo, jak wszyscy moi czytelnicy najwyraźniej angielski znają), żeby nie kupować na stronie wydawcy, bo drożej - najbardziej się opłaca zamówić w Empiku z odbiorem w salonie. Zamówić, a nie kupić tam z półki, bo też będzie drogo.
Wyd. Preston Publishing, Warszawa 2023, 173 strony
Z własnej półki (kupione 12 lipca 2024 roku za 31,78 zł w Empiku)
Przeczytałam 17 stycznia 2025 roku
Dzisiaj miało być:
- o kolejnych wytypowanych do wydania książkach
- o skwerze z nartami
- o brakach farmakologicznych
- o kompasie w Muzeum Narodowym
Aliści tydzień zdominował Dzik Osiedlowy.
Dzik tu osobiście przeze mnie zdyban - okopał się w jeżowisku i śpi sobie słodko, acz czujnie, gdy robiłam zdjęcie, zastrzygł uchem, więc wolałam się pospiesznie, choć godnie oddalić 😂
Wykonałam jakiś milion telefonów, począwszy od Straży miejskiej, a skończywszy na Polskim Związku Łowieckim. Nikt nic nie może zrobić, dzika nie można odłowić i wywieźć do lasu z powodu pomoru świńskiego, a myśliwi nie mogą polować w mieście. Zresztą nie chodziło mi przecież o zabicie bidoka, ale są ferie, dzieciska szaleją na dworze, może dojść do nieszczęścia.
W końcu stanęło na tym, że Dzikiem zajmie się Pogotowie Interwencyjne d/s Zwierząt Łownych. Tak obiecała pani z urzędu. I faktycznie po południu przyjechali i Dzika łapali, jak donieśli mieszkańcy osiedla przeganiani z miejsca na miejsce. Czy złapali, nie wiadomo, ale dziś na FB pojawiły się kolejne zdjęcia z rana, gdzie Dzik (ten czy inny?) ryje sobie koło bloków. Panie z poczty mówią, że widziały trzy sztuki na raz i że petenci bali się wyjść z budynku, tłok się zrobił, bo to malutka poczta 😉
Tak więc sobie tutaj z dzikami współżyjemy i powoli się przyzwyczajamy 🤣
Niemniej jednak taki przepis odkryłam w jednej z publikacji dziś przywiezionych ze Śmieciarki:
No bo, jak już wspominałam, wyprawy Śmieciarkowe to jedyna rozrywka obecnie w moim niby to emeryckim, a tak naprawdę niewolniczym, życiu. Dziś byłam na Prądniku po zestaw kulinarny, w skład którego wchodziły nie tylko książki, ale również mnóstwo gazetek, a nawet zeszyt z wklejonymi wycinkami 😁
Zgłosiłam się, bo częścią zestawu była Okrągła Książka o Pizzy, a właśnie wczoraj czy przedwczoraj zafasowałam z knihobudki dwie takie Okrągłe Książki o Quiche i o Focacci. Więc teraz mam trzy i ciekawe, czy jeszcze coś wyszło tak wydane. One są takie spore (jak duży talerz z IKEI) i na razie nie wiem, jak toto stoi na półce. Zwłaszcza, że nie mam miejsca na półkach odpowiedniej wysokości 😁
I taka ciekawostka: wczoraj córka narzekała przy obiedzie - był makaron z brokułem i ziemniakiem - że makaronu z ziemniakami się nie je. W kółko to samo gada, a ja w kółko taki makaron robię 🤣 No, więc ja jej powiedziałam:
- Się zdziwisz, jak pizzę z ziemniakami Ci zrobię.
I oto co znajduję otwierając na chybił trafił tę nową Okrągłą:
Ma jak w banku 🤣
Wtorek 21 stycznia: 7.220 kroków - 4,8 km
Środa 22 stycznia: 10.223 kroki - 6 km
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz