Halina Pawlowská - jak to teraz doczytałam gdzieś tam w czeskim internecie - właściwie popełniła autobiografię, bo gdy czytam jej życiorys, to większość faktów jest zgodna z przeżyciami i rodzinnymi zaszłościami bohaterki książki. Ojciec z Podkarpacia, studia na FAMU, praca scenarzystki w telewizji... wszystko się zgadza.
A ja znałam wcześniej film - Dzięki za każde nowe rano - film sprzed 15 lat, więc z czasów, gdy jeszcze mi się nie śniło, że czeszczyzną przesiąknę. Z tą wspaniałą rolą Franciszka Pieczki!
I nagle w praskim antykwariacie, na półce za 10 koron, szukając czegoś cienkiego, bo trudno wyjść z całkiem pustymi rękami, ale już innych książek przecież nakupiłam do wiezienia - bęc, jest literacki pierwowzór. Woziłam go w torebce po całej Pradze, że niby w tramwaju czy gdzie tam będę podczytywać, no ale w gruncie rzeczy w tramwaju w Pradze to lepiej wyglądać za okno :)
/a teraz, gdy do Pragi daleko, to mam tak, że pościągałam sobie z You Tube nagrania, gdzie ktoś ustawił kamerkę na przodzie tramwaju i nagrał całą trasę do jednej pętli do drugiej - i ja sobie włączam takie nagranie na dużym ekranie i wiooooo, jadę, a co!/
Początek:
Koniec:
Wyd. MOTTO Praha 1994, 106 stron
Z własnej półki (kupione 10 sierpnia 2019 roku za 10 koron czyli 1,67 zł w antykwariacie Spálená 53)
Przeczytałam 11 września 2019 roku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz