Jak powiedziałam, tak zrobiłam czyli pożyczyłam z biblioteki najnowszą Marininę i przeczytałam, co jest wyczynem, zważywszy na ciągle rosnącą ilość stron w tych jej (i nie tylko jej) kryminałach.
Ale żeby było śmieszniej, to piszę 'najnowsza Marinina', a tymczasem ona jest z 1996 roku! W 2019 doczekała się tłumaczenia na polski :) Może to i dobrze, że nie była faktycznie najnowsza chronologicznie, bo ten jeden kryminał z emerytowaną Kamieńską, co do tej pory przeczytałam, mocno mnie rozczarował. Zresztą i Sprawiedliwym oprawcą nie byłam tak znowu zachwycona, ale co się dziwić, gdy autorka wkracza na tereny polityki, już mi się robi niedobrze. Normalnie najchętniej bym na wybory nie szła, gdyby nie jakiś imperatyw wewnętrzny, który i tak wiem, że na gie się zda, bo naród wybierze swoich ulubionych faszystów i nacjonalistów... oczywiście wszyscy oni w tej polityce siebie warci, no ale żeby choć mieć spokojne sumienie, że JA NA NICH NIE GŁOSOWAŁAM...
Ale wracając do Kamieńskiej, widzę na Wikipedii, że w tym roku wyszła u nas jeszcze jedna jej powieść, Śmierć nadeszła wczoraj, i pewnie się też za nią rozejrzę w bibliotece. Dawno już nic nie czytałam w oryginale, ale na razie się nie rzucam na takie wyzwanie - bo Marinina jednak trudniejsza od Doncowej, a z kolei Doncowa zaczęła mnie nudzić, jakoś już mnie nie bawią te jej kawałki. Co prawda mam jeszcze paru innych autorów/parę innych autorek po rosyjsku (mowa cały czas o kryminałkach)... ale to będzie na gorsze czasy :) Teraz - w tych lepszych - czeka znów osiem książek z bibliotek.
Mówiłam, że jest na stronie Biblioteki Kraków możliwość odkładania książek na wirtualną półkę? No to mam ich tam odłożonych ponad dwieście :) Feler polega na tym, że one są odłożone w konkretnym komputerze... i jest to komputer w pracy (hi hi)... w domu mi się nie wyświetlają... i teraz, jak ja z tej pracy odejdę (a coraz bardziej na to wygląda) to mi znikną... chyba muszę je sobie do zeszytu wpisać.. ale dwieście???
Początek:
Koniec:
Wyd. Czwarta Strona Poznań 2019, 543 strony
Tytuł oryginalny: Не мешайте палачу
Przełożyła: Aleksandra Stronka
Z biblioteki
Przeczytałam 15 września 2019 roku
Przypomniałam sobie o Kamieńskiej stojąc pod prysznicem. Nastia wiecznie uskarża się na zimno, nie inaczej jest i w Sprawiedliwym oprawcy - rano, żeby się dobudzić, stoi pod gorącym prysznicem co najmniej kwadrans. I teraz tak (ja jestem straszna realistka): są te okropne lata 90-te, pracownicy budżetówki od dawna nie dostają pensji, sama Marinina włącza wątek brakujących pieniędzy - i ta Nastia zużywa tyle ciepłej wody. Ma też zwyczaj po wstaniu z łóżka lecieć do kuchni i zapalać wszystkie palniki na kuchence, żeby było cieplej. Pytanie - może wtedy ta ciepła woda i ten gaz były na ryczałt, neizależnie od zużycia? Bo jak inaczej usprawiedliwić to marnotrawstwo?
Zbadałam, mnie poranny (czyli z głową) prysznic zajmuje 5 minut - ale zakręcam wodę podczas namydlania czy szamponienia - wieczorny to jeszcze mniej. No ale ja muszę oszczędzać :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz