wtorek, 8 sierpnia 2023

Czas na bajkę: Śpiąca królewna + PRAGA wtorek

 

A dajcie spokój, przynajmniej się dziewucha wyspała! Jeszce by sobie może podrzemała, to napatoczył się głupi książę ze swoimi pocałunkami!

Początek:

 

Wyd. FK Olesiejuk Sp. z o.o., Ożarów Mazowiecki 2017

Z własnej półki

Przeczytałam 8 sierpnia 2023 roku

 

Praga, dzień piąty

Ojojoj. To nie był dobry dzień, chociaż świeciło słońce. Chociaż nie był całkiem stracony (aczkolwiek miałam poczucie, że kręcę się w kółko). Chociaż mam cztery nowe książki (no, z tego to nie wiem, czy się cieszyć 😁).

Po prostu nagle ogarnęło mnie poczucie jakiegoś zniechęcenia. Bardzo możliwe, że do tego dołożył cegiełkę mój brat, pytając, o której w sobotę wracam, bo on by się w niedzielę rano wybrał na spływ, więc przywiózłby Ojczastego już w sobotę... No miałam nadzieję trochę odetchnąć po podróży, walizkę rozpakować, o zakupach na spokojnie pomyśleć. To nici z tego, od razu do roboty i gotowania 🙁

I w ogóle to jednak zmieniam zdanie na temat dowolności w podróży. Że niby nie robić planów, tylko na los szczęścia. NIE. Plany są konieczne, bo inaczej człowiek się miota jak ogłupiały. Miałam tego przykład dziś po południu, kiedy wsiadłam do jakiegoś tramwaju, przeczesywałam w myślach możliwości, gdzie wysiąść, tam, siam, w końcu decyduję się na przesiadkę na metro, dojeżdżam do stacji kolejowej, wsiadam do pociągu, bo mi się sikać znowu chce 😉 jadę więc na inną stację - nic z tego nie wynika.

Nie, jednak do kolejnej podróży porządnie się przygotuję, jak to dawniej robiłam. Mapy miejsc najlepsze skserowane w powiększeniu i do koszulki, to i deszcz niegroźny - a nie tak jak teraz, z lupą nad mapą na kółkach, gdzieś pod daszkiem...

Dobra, a teraz do dzieła. Rano pojechałam odwalać jedną z tych dwóch pobranych gier miejskich, chodziło o dzielnicę Podskale położoną nad Wełtawą, której mieszkańcy żyli z wody: rybacy, flisacy etc. Gra trwa niby godzinę, ale nie w moim przypadku, jak co chwilę się gdzieś zatrzymuję, zeszło dwa razy tyle 🤣 Wodnik na jednym z domów musiał się pojawić, to chyba jasne. Dźwig operujący straszliwymi ciężarami bezpośrednio nad ulicą kazał mi przejść na drugą stronę i poszukać bezpiecznego miejsca. Dzieciaki na wyjściach zawsze obowiązkowo w kamizelkach. A pan z kitką balansował na wysokim drugim piętrze, cała grupa turystów komentowała, bo to koło przystanku tramwajowego było 😁





Wczoraj zupełnym przypadkiem odkryłam, że w takiej księgarni poświęconej sztuce i architekturze niedaleko mnie mają książkę z serii Sławne wille /budowle z różnych dzielnic, książkę, której nie znałam i która wyszła 10 lat temu, więc jak tylko otwarli poleciałam ją kupić (zapomniałam zrobić zdjęcie). Co do innych nabytków, to zwyczajowo - jedna za złotówkę, dwie z kosza po 2 zł 😁


 

Pojechałam do Libni, bo sobie przypomniałam o nowym muralu - w sobotę, gdy czekałam na trolejbus, byłam o parę kroków, ale nie wpadłam na to... To jest mural poświęcony Hrabalowi, a znajduje się na kamienicy obok pałacu Świat z jego książek. Czy już kiedyś wspominałam o Stolpersteine czyli kamieniach pamięci, wmurowywanych w bruk uliczny? Sleva to jest zniżka, przecena.




 

Po obiedzie wybrałam się robić drugą grę miejską, poświęconą Foglarowi (autorowi kultowych książek dla młodzieży), ale odechciało mi się po dwóch przystankach. No mówię, że zniechęcenie...






 

W ramach wykonywania zadań miałam m.in. podać liczbę schodów na wąskiej uliczce łączącej dwie inne. Trzydzieści pięć 😂

 

Polazłam do parku, gdzie pewien ekscentryczny bogacz kazał wybudować sztuczną grotę. Już tam kiedyś byłam, ale znowu połaziłam. Będzie wino. Dzieci też może będą, bo Czesi się nie ograniczają specjalnie (aczkolwiek ta para była rosyjskojęzyczna - ale Ukraińcy też nie żartują w tej kwestii).





 

Właśnie, a' propos picia. Na tym dworcu smichowskim jest fresk długi przez całą halę i to poniżej to chyba jest właśnie "czesanie" chmielu?

 

Klimaty PRL-owskie, że się tak wyrażę. Selfie pociągowe. Wagon trzykondygnacyjny. Piana na ulicy, akcja taka - jaka piana, myślałam kiedyś 😉




I jeszcze z tej stacji pojechałam na Żiżkow sfotografować tabliczkę z nazwą ulicy, bo w przyszłym roku już tych tabliczek nie będzie. Jednak będą zmieniać nazwę. Dużo było o tym debatowania, bo przecież ocalił Pragę, ale jednak przeważył fakt, że krwawo tłumił powstanie węgierskie w 1956 roku (o wojnie ukraińskiej i antypatii do Rosji nie wspominając). Tak że około 5 tys. osób czeka wymiana dokumentów, a firmy pieczątek etc. Ulica ma ponad 4 km długości.



Moje aktualne samopoczucie obrazuje to:

To może sobie zaśpiewajmy?



4 komentarze:

  1. Już mogłaś się uśmiechnąć do tego selfie, bo wyglądasz jak męczennica odbywająca wędrówkę po Pradze za karę :D

    Fajna fontanna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uśmiechnąć się do zdjęcia??? A toś wymyślił 😁

      Fontanna fajna, ale zmarnowana, bo miejsce idiotyczne - pośrodku ronda! Możesz tam podejść ryzykując życiem.

      Usuń
  2. No właśnie, też zwróciłam uwagę na smutną minę. Może to chwilowe zmęczenie materiału? Masz trudną sytuację w domu, pewnie ciężko się tak zupełnie oderwać i cieszyć wyjazdem. Mam nadzieję, że jednak odnajdziesz w sobie tę radość z pobytu w ulubionym mieście i kolejne dni będą lepsze:*

    Ze Stolpersteinami już się zetknęłam, bo widziałam taki w którymś mieście (skleroza! Może to byl Gdańsk??). One są w całej Europie (już 100 tysięcy!) i upamiętniają ogólnie ofiary nazizmu, nie tylko Żydów. Kilkadziesiat tabliczek jest też w Polsce. Co ciekawe, autor pomysłu uważa, że nie powinny powstawać masowo, bo wtedy tracą na siłę oddziaływania i coś w tym jest. Kładzie się je przy ostatnim (dobrowolnym) miejscu zamieszkania upamiętnionej osoby. Niektóre miasta nie zgadzają się na ich montaż np. Warszawa I Kraków. W Warszawie mamy tyle tablic, pomników upamiętniajacych wojnę, a nawet w chodnikach wmurowane płyty tam, gdzie były mury getta, że te Stolpersteine chyba by w tym "znikły".
    Życzę dziś słonka i dobrego nastroju!
    Agata

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmęczenie materiału też - w końcu gdy się na co dzień prowadzi dość monotonny tryb życia, ciężko jest się tak z marszu przestawić na chodzenie, chodzenie, chodzenie... I rzeczywiście od myśli o domu nie udało się oderwać.

      O tym, że z Krakowem nie udaje się dogadać w sprawie Stolpersteinów, czytałam na ich profilu fejsbukowym. Widziałam też na wystawie księgarni tutaj duże albumowe wydawnictwo - pamiętam, ze była wcześniej zbiórka pieniędzy na nie - no ale CO TO TO NIE 😂

      Usuń