niedziela, 27 sierpnia 2023

Katarzyna Łoza - Ukraina. Soroczka i kiszone arbuzy

Nie szukałam, sama mnie znalazła 💚 Po prostu stała wśród nowości na bibliotecznej półce i w końcu pomyślałam czemu nie. A przede mną przeczytało ją już dziewięć osób, czyli zainteresowanie jest. I trudno się dziwić, skoro wielu z nas ma teraz Ukraińców za sąsiadów albo kolegów w pracy. Czy w szkole.

Książka przystępnie napisana, obfitująca w historie z życia - autorka wyszła za mąż za Ukraińca, a więc i za jego rodzinę 😁 ma więc o czym opowiadać. Choćby o dziadku, który miał dwa problemy w życiu: ziemniaki, którymi trzeba było co roku obsadzić pole, żeby świnie miały co jeść i świnie, które trzeba było hodować, no bo co zrobić z ziemniakami 😂

Ukraina, kraj wielkich kontrastów albo może kilka krajów w jednym? 

Olbrzymia korupcja, niewiarygodna wręcz w oczach człowieka Zachodu (za jakiego się przecież uważam 😉) - bez łapówki nie załatwisz nic. Pielęgniarce w szpitalu też należy zapłacić za to, że ci zrobiła zastrzyk. Dziecku idącemu do szkoły trzeba kupić tornister etc. - ale także ławkę. Pięciolatek w przedszkolu z okazji SWOICH urodzin ma zanieść dyrektorce butelkę szampana.  Żeby obronić pracę naukową, należy zacząć odkładać pieniądze grubo wcześniej, bo to kosztuje kilkanaście tysięcy dolarów.

Parcie na reprezentacyjny wygląd - to zresztą zauważyłam już dawno na polskich ulicach, w wykonaniu Ukrainek wystrojonych w środku dnia jakby się wybierały na Sylwestra, bo elegancja równa się falbanom, cekinom, brokatom i obowiązkowym wysokim obcasom. O zamiłowaniu do drogich zagranicznych marek nie wspominając. Głównie włoskich, co wiąże się z kolei z ogromną liczbą kobiet ukraińskich, które wyjeżdżały do Włoch zarobkowo - wyobraźcie sobie, że pieniądze przysyłane przez nie do kraju wynosiły prawie 8% PKB! - i tu z kolei powstał problem "włoskich dzieci", najczęściej wychowywanych przez dziadków, a mówi się o kilku milionach takich dzieci. Teraz z kolei młode kobiety wolą zostać surogatkami, o czym słyszeliśmy dużo, gdy wybuchła pandemia i zagraniczni rodzice nie mogli zgłosić się po odbiór noworodków. W samym Kijowie działa około 60 takich prywatnych klinik (dane sprzed wojny).

Jedzenie. Wiedzieliście, że w Ukrainie są pomniki: placka ziemniaczanego, pieroga i ogórka kiszonego? 😁 Mąż autorki, zanim wspólnie zamieszkali, zaczynał dzień od barszczu i schabowego. Teściowa w ogóle nie uznaje czegoś takiego jak kanapki jako posiłek. Sało czyli solona słonina - można spróbować sała w czekoladzie, zwanego lwowskim snickersem 😁 Barszcz, pierogi i sało to święta trójca dań narodowych. Pierogi robi się inaczej niż u nas - nie wałkuje się ciasta i nie wycina szklanką krążków, tylko lepi się małe kuleczki, rozgniata je w palcach i napełnia nadzieniem. Im mniejsze pierogi (podstawa niedzielnego obiadu), tym większy szacun dla gospodyni. Autorka wspomina też o torciku wątróbkowym, ale chyba nawet nie chcę wiedzieć, co to jest 😁

Ciekawostka: na weselu można spodziewać się wizyty tak zwanych zaporożców. To osoby, które nie zostały zaproszone, ale i tak postanowiły przyjść. Nie można ich wyprosić i należy im się poczęstunek, ale nie miejsce za stołem 😁

Początek:

Koniec:

Wyd. Wydawnictwo Poznańskie 2022, 291 stron

Z biblioteki

Przeczytałam 25 sierpnia 2023 roku


Nagle okazuje się, że jest HANDLOWA NIEDZIELA. Co za debilny termin (jak sklep komercyjny za komuny) 😂 Przemyśliwam więc nad udaniem się po ten sławetny ryżowar... znalazłam dwa poważne powody, dla których należy go mieć. Właściwie trzy. Oto one:

1/ nie trzeba pilnować gotowania 

2/ nie paruje, jak z garnka na kuchence (a mam okropną wilgoć w domu)

3/ nie zajmuje miejsca na kuchence w momencie, gdy gotujecie czy smażycie coś do tego ryżu 

Dobrze mówię? 

Tyle że pewnie w galerii handlowej dziś tłumy z okazji tego niedzielnego handlu i w dodatku przed rozpoczęciem roku szkolnego, nie?

PS. Przypomniałam sobie. Dziś rano czytałam, że chyba mam osobowość ANANKASTYCZNĄ 😂

Jednym z typowych zachowań jest tworzenie planów, list, zwracanie ogromnej uwagi na szczegóły przy jednoczesnej utracie sensu wykonywania zaplanowanych czynności. Albo wkładanie wysiłku w tworzenie planu, którego z braku czasu nie realizują. Ponadto osoby z osobowością anankastyczną cechują perfekcjonizm, niemożność delegowania zadań i siłą rzeczy nadmierne poświęcanie się pracy  (pracują również na urlopie, by mieć wszystko pod kontrolą).  

Jeszcze inne charakterystyczne zachowania to nieumiejętność pozbycia się niepotrzebnych rzeczy, nadmierne oszczędzanie, wręcz skąpstwo. Ponadto duża skrupulatność i sztywne przestrzeganie zasad moralnych, przepisów, reguł i nietolerowanie tego, że ktoś inny może iść na skróty.

Kurka wodna!

21 komentarzy:

  1. Aha. Ja osobowości anankastycznej na pewno nie mam.

    Książka wygląda na ciekawą. Może kiedyś sprawdzę, czy jest u mnie w bibliotece. Wróć, sprawdzę od razu.
    Nie ma.
    No to raczej nie przeczytam.

    Niedzielami handlowymi nie zawracam już sobie głowy.



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się ciesz (że nie masz takiej osobowości). Ale pewnie masz inną, nawynajdowali tego, ze ho ho 🤣

      Usuń
  2. Wiedzialam, ze jestem opiekunka wg archetypes, tego nie znam, ale wypisz, wymaluj to moja osobowosc. Co do Ukrainek, spotkalam ich wiele w Wiedniu I w Polsce, kazda bogaciej ubrana od drugiej. Myslalam, ze to przepych I bogactwo wybranych, a nie trend. Czytalam niedawno ukrainska ksiazke kulinarna, gdzie byly wlasnie takie pierogi I barszcz, ale pozostale dania zupelnie mi nieznane. Co do ryzowaru (uwielbiam ta nazwe) to jest to najlepszy wynalazek ludzkosci. To stanie 20 minut I mieszanie ciagle kipiacego ryzu doprowadzalo mnie do szalu, teraz wystawiam na taras i zapominam do czasu obiadu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, toś mnie utwierdziła na 100% z tym ryżowarem 😁 Tylko szkoda, że tarasu nie posiadywam 🤣

      Usuń
  3. O ile pamietam z domu, soroczka to koszula (i soroczka na nocz - nocna).

    OdpowiedzUsuń
  4. Znałam bloga autorki jeszcze przed wojną - fajnie opisywała szukanie mieszkania we Lwowie i potem remont. Ciekawie opowiadała o Lwowie, zajmowała się zresztą zawodowo oprowadzaniem po tym mieście i myślałam, czy by nie wykupić spaceru z nią, miala fajne nieczywiste trasy. Było to w czasie, kiedy bardzo się wkręciłam w temat, bo planowałam wycieczkę, niestety nie zdążyłam, a teraz mam stracha, choć na Bookingu jest duzo niedrogich ofert. Ale jednak byly bombardowania Lwowa...

    Książkę czytałam, jakoś mnie nie porwała, w sumie to już słabo ją pamiętam - kojarzę duzo anegdot, ciekawostek i prześlizgniecie się po kontrowersjach polsko-ukraińskich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To pisałam ja Agata, łubu dubu

      Usuń
    2. Bloga nie znam, zajrzałam natomiast teraz na instagram i właśnie tam czytałam o alarmach w kontekście pytań od turystów, czy mogą spokojnie przyjechać z dziećmi. Ludzie jednak lubią adrenalinę...
      A zdjęcia tam ze Lwowa (i nie tylko) przepiękne!

      Usuń
    3. No właśnie, zdjęcia też zapamiętałam. I okładka ładna, ten niby haft czy wycinanka to czerwone
      Agata

      Usuń
  5. Ty ryżowar, a ja sobie strzeliłam prodiż i teraz uczę się na nowo piec...Mam pytanie, czy tego pana Krzysia, złotą rączkę, mozna by wypozyczyć? w Krakowie, w okolicy Mazowieckiej? koleżanka szuka kogoś, kto zrobiłby takie drobne naprawy w domu, zapytałabyś?
    Książkę zapisuje na liście do przeczytania, a póki co, ide poczytac o osobowościach anankastycznych 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz ci los... a ja niedawno wydałam prodiż na Śmieciarce 😁
      Pana Krzysztofa zapytam. Bo to nie jest takie oczywiste, on tu na osiedlu przychodzi zrobić najwyraźniej w godzinach pracy, będąc zawsze pod telefonem jak by co 😉 a wyrwać się gdzieś dalej to by pewnie nie mógł. Ale nigdy nie wiadomo, może będzie chciał i po południu popracować...

      Usuń
    2. Prześlę Ci numer jego telefonu na FB, bo się zgodził :)

      Usuń
  6. Opis Ukrainy tak niezgodny z powszechnym twierdzeniem, że Ukraina to absolutnie Europa.
    Z tej książki wynika, że raczej przedsionek do Rosji.
    Teraz się zastanawiam czy ta cała wojna to nie jest spisek Putina żeby wejść szerszym frontem do Europy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może tak być... w końcu jak się ma ambicje na wszechświatowego dyktatora...

      Usuń
  7. Idz za sercem ! - chce Ci sie ryzowaru to kup.
    Nie mieszkam w Europie, nie spotykam ukrainek u siebie ale czesto widzac gdzies w USA dziwacznie (czytaj zbyt strojnie do okazji, pstrokato, blyszczaco) to okazuje sie ze te panie pochodza z dawnych rosyjskich stron. Nie tylko bo bedac czasem wsrod bostonskiej polonii gdy odwiedzam syna, widze to samo u Polek : im bardziej blyszczaco i pstrokato, a takze z masa makijazu i lakieru na wlosach, tym, wedlug nich, mocniej swiadczace o ich kontach bankowych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To smutne, że tak sobie wyobrażają elegancję... może to spadek po szarych latach komuny, jak zwykło się mawiać (choć nie dla wszystkich były takie szare), teraz sobie odbijają...

      Usuń
  8. Kurka wodna, wszystko się zgadza, martwisz się czy olewasz ;-)
    Fajna ta książka, jeszcze paznokcie Ukrainki zawsze mają zrobione, bardzo ozdobnie, tak zauważyłam.
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  9. BBM: Książka wygląda na dość interesującą. A Ukrainki, które ja spotykam, ubierają się dość normalnie, więc te błyskotki, to chyba nie reguła?…

    OdpowiedzUsuń