sobota, 27 lipca 2013

Iván Mándy - Czutak i szary koń

Przypadek z allegro. Coś tam kupiłam, przeglądałam pozostałe oferty sprzedawcy i wpadła mi w oko ta książeczka - bo węgierski autor, a wszak Polak Węgier dwa bratanki, a tymczasem tylko Nemeczka znamy. I proszę, jaki zbieg okoliczności: spoglądam ostatnio łaskawym wzrokiem w stronę powieści Jokaia, debatuję, czyby się wziąć za nią czy jeszcze zostawić, a tu co widzę w Czutaku:
:)

Ale po kolei. Okładka cała bardzo przyjemna:

W środku informacja o autorze, jak miło:
Zaraz zaczęłam szukać na allegro tych pozostałych Czutaków i jest tylko Czutak robi karierę, a pierwszej powieści z cyklu (o której w omawianej książce się wspomina, a dokładniej nie tyle o powieści, co o aktorskich zapędach Czutaka) nie ma i w końcu nie wiem, czy została w ogóle przetłumaczona. W internecie nie ma po niej śladu.

Iván Mándy był nawet proponowany do nagrody Nobla! No ale jego twórczości dla dorosłych to pewnie nigdy już nie poznamy. Za to Czutak dostępny dla każdego :) Bardzo to sympatyczna rzecz. Czutak jest budapesztańskim nastolatkiem, niezbyt cenionym przez kolegów (nazywają go czasem "kapuścianą głową"), który nad tym cierpi, ale też cierpliwie znosi ten brak poważania: gdy go przepędzają od wraku starego samochodu, kontentuje się spoglądaniem na niego z bramy podwórka; gdy wita na stacji kolegę wracającego znad Balatonu, zadowala się niesieniem jego walizki - co wygląda, jak by i on wracał z letniska. Niedostatki atencji ze strony ferajny rekompensuje sobie bogatą wyobraźnią. Pewnego dnia na ulicy jest świadkiem prowadzenia na rzeź starego, umęczonego, wychudzonego konia. Jego właścicielka zostawia go na noc w składzie złomu, więc Czutak, któremu żal się zrobiło szkapiny przeznaczonej na salami, namawia swą paczkę, by go stamtąd uprowadzić. Dzieciaki jak to dzieciaki, nie myślą przy tym za wiele, więc zaprowadzają konia najpierw do piwnicy domu jednego z nich :) Trzeba go jednak szybko stamtąd zabrać, bo matka poszła do piwnicy po drzewo i wróciła blada :)

Po różnych perypetiach szary koń, który do końca nie będzie miał imienia, trafi na "wyspę" odkrytą przez chłopców w okolicy stacji kolejowej - to ziemia niczyja, ze starym wagonem, którym chłopcy "podróżują" na kraj świata. To, wydawałoby się, idealne miejsce na kryjówkę... ale długi język Czutaka sprawia, że dowiaduje się o niej ekipa filmowa, poszukująca odpowiedniego miejsca na plener (dziś byśmy to nazwali, zdaje się, location). Reżyser angażuje również siwego konia. Czy uda się odzyskać wyspę i konia? Co warta jest przyjaźń i ile dla niej trzeba zrobić? Czy ważne jest, ile w zamian dostajemy?


Ilustracje wykonał Stanisław Rozwadowski:







Początek:
i koniec:

Ciekawa adnotacja. Czy do szkół przysposobienia rolniczego dlatego, że koń?

Wyd. Iskry Warszawa 1967, wyd.II, 166 stron
Tytuł oryginalny: Csuták és szűrke ló
Tłumaczyła: Ella Maria Sperlingowa
Z własnej półki (kupione na allegro za)
Przeczytałam 26 lipca 2013


Wyszedł wakacyjny, podwójny numer miesięcznika KRAKÓW.
W środku artykuł Rogóża o placu Matejki:
Kolejny artykuł traktuje o torach wyścigowych Krakowa:
Następny o wielkiej wodzie 1903 roku:
i wreszcie coś z kryminałków - zabójstwo Paluchowej:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz