Tak mi się coś wydawało, że znam... istotnie, dwa lata temu już identyczna książeczka była ze mną w Pradze 🤣 Boh trojcu lubit, więc kto wie, czy w przyszłości jeszcze się nie pojawi!
Wyd. Nasza Księgarnia, Warszawa 1978
Seria: Poczytaj mi mamo
Ilustracje: Anna Stylo-Ginter
Przeczytałam 10 sierpnia 2025 roku
Praga, dzień ósmy
Jaka to była piękna, spokojna niedziela 😍
Rano wyjechała rodzinka z czwórką dzieci - to znów byli ci państwo, co się zawodowo dziećmi opiekują (pisałam kiedyś o nich) - więc skorzystałam z okazji, by zajrzeć przez ich okno do klasztornego wirydarza i wspomnieć z sentymentem, jak kiedyś chodziło się do pokoi krużgankami na dole...
Skoro niedziela, to trzeba odwiedzić jakiś kościół otwarty na mszę. Zaplanowałam dwa kościółki nieduże na Nuslach. W pierwszym mnie zaskoczyli - msza o 9.00, więc pewnie o 10.00 skończą i wejdę sobie pooglądać. Nadciągam o 9.45, a tu już zbierają się do zamykania! Szybko odbębnili 😁
Ciekawa tam jest chrzcielnica 😮
A przy wejściu mają - knihobudkę 😁 Ponieważ proboszcz już dzwonił kluczami, nie obejrzałam zawartości, ale pewnie wiadomo jaka.
W drodze do drugiego kościoła spotkałam parę całą w skórach, która szykowała się do wyjazdu. Zapytałam, czy mogę motór sfotografować:
- Spoks - powiedzieli i odsunęli się na bok.
Ale za ostre słońce było 🙄
Czasu było sporo, bo msza w kolejnym kościele o 11.00 - jak przyjdę kwadrans wcześniej, to już może będzie otwarte.
Na kasety wideo to mnie nie złapią!
Tymczasem było otwarte grubo wcześniej, babcie tam już klepały różaniec czy inną litanię. A ja mam w telefonie ustawiony taki klik, gdy robię zdjęcie. Z tego powodu krępowałam się kręcić i cykać, żeby nie przeszkadzać.
Wiem, że można w ustawieniach to zlikwidować, ale dzięki klikowi wiem, że zdjęcie na pewno zrobiłam, bo to różnie bywa...
Ten sam współczesny artysta od ołtarza wykonał też stacje Męki Pańskiej, ale ze wspomnianego wyżej względu przedarłam się przez ławki tylko do jednej.
Przed ołtarzem z lewej strony były otwarte drzwi i okazało się, że nie do zakrystii.
To był normalnie szok. Wywieszka głosiła, że jest to klubovna i herna, a w środku na kartce była tylko prośba do rodziców, żeby dzieci poprosić, coby przy zabawie nie były zbyt głośne w czasie mszy.
Nawet nie próbuję sobie wyobrazić podobnej sytuacji w naszym kościele 😂
Studiowałam gablotkę przed wejściem, gdy nadszedł proboszcz z tą panią, która jest na zdjęciu z poprzedniego kościoła (może to kościelna czy jak się te funkcje nazywają) i zapytali, czy czegoś potrzebuję. Wyjaśniłam, że tak tylko sobie kościoły zwiedzam korzystając z niedzieli i dodałam:
- A państwo byli w tamtym kościele?
- No tak i panią właśnie widzieliśmy.
Proboszcz ma godzinkę przerwy między mszami w dwóch kościołach, nic dziwnego, że się z tym nie patyczkuje 😂
W gablocie były zdjęcia z I komunii i jak widać wyścig panien młodych i tam się trafia.
A na trawniku przed kościołem - tak, znowu knihobudka 😂
I trudno się mówi, ale był kryminał z serii szmaragdowej - mogę już zacząć mówić, że zbieram, bo mam w domu kilka egzemplarzy - czyli:
Trzydzieści dwa.
To egzemplarz pobiblioteczny, dlatego był w folii, ale folia już wylądowała w plastiku w kuchni, więc wygląda teraz porządnie.
Chase, Chase, coś mi mówi to nazwisko...
A skoro już byłam na Nuslach, przypomniałam sobie, że tam gdzieś mieszkał aktor Rudolf Hrušínský (cudowny doktor z Wsi moja sielska, anielska czy choćby Szwejk) i ma tablicę pamiątkową na swoim domu. Znalazłam, ale dzięki temu, że widziałam kiedyś na zdjęciu, bo gdybym tak sobie szła ulicą, to guzik bym zauważyła. Dziwne to trochę jest, że nie na ogrodzeniu, tylko na samym domu. W dodatku brzydka ta tablica okrutnie.
Widzę, że syn Jan tam ciągle mieszka, a skoro to założyciel Teatru Na Jezerce, o rzut beretem, w parku Jezerka, to trzeba i tam zajrzeć.
Poezja z drzewa w parku Jezerka (u mnie bez rymów)
Rytuał
Rano raniutko pańciu wstał
Zawiązał siatkę w supeł
Z psiną wyszedł, bobki pozbierał
A potem do pracy uciekł
Wszystko zdążył w dobrym czasie
I już się cieszył na następne rano.
Może ktoś się pokusi o rymowaną polska wersję? 😂
A po południu...
Lucerna to było moje pierwsze kino w Pradze 😍 Film był amerykański, ale z akcją w Czechach, bo chodziło o zamach na Heydricha (operacja Anthropoid). Dziś film był wietnamsko-czeski, pierwszy taki. Mniejszość wietnamska jest tu całkiem spora i już dorosło pierwsze pokolenie, które się tu urodziło.
Powiem tak - im bardziej zaglądałam do środka, tym bardziej nic tam nie było... Ale to nic, i tak nie mam kawałka ściany, żeby plakat powiesić 😉
To chyba jedyna klasyczna turystyczna miejscówka, którą się mogę pochwalić z obecnego pobytu?
A to inny pasaż, Praga pasażami stoi, to prawdziwy fenomen i aczkolwiek mam naprawdę dużo pragensie, to jednak książki o pasażach mi brakuje, a wiem, że istnieje (w Ulubionym Antykwariacie raz była za milion monet).
Po kinie był czas na Winohrady, żeby dokończyć rozwiązywanie konkursu. Znów te piękne kamienice...
Zapomniałam wybrać się do kolumbarium w Husyckim Zborze, tak to jest, jak się czegoś w zeszyciku nie zapisze. Teraz już za późno.
Prosimy nie deptać!
A tu już z powrotem w centrum. No co, nazbierało się przez weekend.
Pan nie zrozumiał, za trudny rysunek był... Tu widzicie wyraźnie, że mi telefon kliknął i gość zdążył się odwrócić przy drugim zdjęciu 😂
16.128 kroków = 11,2 km = 14 pięter
Lajtowo, znaczy się!
PS. Zagadka! Co to jest?
Anna Stylo-Ginter jest najbardziej znana z ilustracji - w dużej części jak raz praskich - do "Tajemnicy Tajemnic" Zbigniewa Nienackiego.
OdpowiedzUsuńOłtarz w drugim kościele całkiem fajny. Sam kościół to też jakiś nowszy budynek?
U nas stawia się już raczej na zwykłe alby komunijne - księżą pewnie mogą na tym łatwiej zarobić - a nie na wyszukane kreacje, które pamiętasz jeszcze z PRL-u i pewnie sama w takiej do komunii szłaś :D
Jak sobie ci biedni Czesi radzą z segregacją odpadów, jak wszystkie kubły w jednym kolorze?